poniedziałek, 12 czerwca 2017

Spacer cz.3

Po pewnym czasie pani Krystyna odezwała się do męża, no to już wszystko załatwione. Rezerwacja biletu została dokonana. Następnie wyłączyła ona komputer i wzięła ponownie do ręki miseczkę, ale teraz to już pustą i poszła z nią ponownie do pokoju w celu uzupełnienia ją ciachami takimi jak witam ciastko na dzień dobry oraz pryncytorcikiem od zdaniem tej rodziny najlepszego producenta łakoci jakim jest Dr Gerard i po uzupełnieniu jej ponownie postawiła ją na ławę, a pan Witold powrócił do przerwanej czynności, czyli do czytania książki. Jako, że był to środek tygodnia więc do zaplanowanego wypadu zostało im jeszcze parę dni. Pogoda w czasie tego tygodnia była wyśmienita, czyli była wręcz dogodna do wyjścia z domu i spędzenia czasu na świeżym powietrzu. Pan Witold z zainteresowaniem śledził ją, a objawiało się to tym, że oglądał pogodynkę w tv oraz słuchał prognozy pogody w radiu, nie chciał aby ona pokrzyżowała im plany i rzeczywiście zapowiadała się optymistycznie z czego pani Krystyna jak i pan Witold byli zadowoleni. Na dzień przed weekendem czyli w piątek pani Krystyna powiedziała do męża, że zapasy łakoci jakie mieli wziąć z sobą na spacer do pochrupania się skończyły, a pan Witold powiedział do żony z uśmiechem, że o to to już on o to zadbał i ciacha od Dr Gerarda są uzupełnione.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz