piątek, 13 kwietnia 2018

Opowiadanie o ciastkach Dr Gerard i przepis cz I

Witam. Na początek pięknej wiosny proponuję Wam niezłą historie z ciastkami ,,Dr Gerard” w roli głównej. A zaczyna to się tak. Odwiedził, mnie mój kolega Ryś. Zrobił mi miłą niespodziankę , bo znamy się już jakiś czas, a ja będąc przeziębioną potrzebowałam ,,ploteczek z pracy’’. Musiałam leżeć w łóżku kilka dni, więc wizyta , była mi potrzebna. Chciałam go poczęstować czymkolwiek, ale nie miałam siły na nic, nawet na wstanie z łoża.  Lecz on, przyniósł dla mnie ciasto wykonane przez jego żonę. Od Rysia dowiedziałam się o paru ciekawostkach. Gdy słodkości rozpłynęły się po komórkach mojego organizmu odniosłam wrażenie, że w tych ciastkach tkwiła jakaś siła, bo nie dość, że mi bardzo smakowały, to jeszcze poczułam jakąś energię, która przyśpieszyła mój powrót z niedołęstwa. Wstałam, a nawet miałam siłę i ochotę, by trochę pozłościć się na te „ploteczki”, bo w dużej mierze dotyczyły one mnie. Poprosiłam Rysia o przepis, a Ryś – mój wybawca, obiecał mi, że prześle mi go zaraz po powrocie do domu, no i tak się też stało. Mało tego, przesłał mi dodatkowo jeszcze kilka innych informacji dopisując, że gdybym potrzebowała pomocy, to ma do dyspozycji taką rodzinę, która mi z całą pewnością pomoże, a to słodycze ,,Dr Gerard”, czyli Mafijne śmietankowo-cytrynowe. Jak by co, to jeszcze jest w stanie dołączyć też takie narzędzia: Pałeczki kremowe morelowe, Rurka waflowa CHOCO. A gdyby zaistniała potrzeba rozweselenia sytuacji, to wspaniały „zwierzak Rysio” proponuje muzykę z Torcikiem C moll orzechowym oraz do tego Kabaretki cappuccino. Na szefową ma sprawdzone i przetestowane w bojach instrumenty, które nie raz wybawiły go z opresji: Pryncypałki classic family. Opowiadania i przepis w części drugiej mojego postu. Pozdrawiam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz