piątek, 13 kwietnia 2018

Początek weekendu.


          Dziś piątek trzynastego. Czy pechowy? O tym nie myślę. Jest pięknie. Aż nie mogę w domu usiedzieć. Czekam tylko na obiad i uciekam na świeże powietrze. Nie jest tak, że siedzę i czekam aż obiad mi ktoś poda. To ja gotuję zupę i czekam na makaron. Mój synek już dopytuje się, kiedy będzie jadł? Parę minut temu dałem mu krakersy Kanapki paprykowe, aby na chwilę się nasycił. Znając produkty firmy „dr Gerard” to tak muz zasmakują, że zjadłby całe opakowanie. I danie główne zostałoby na kolację. Jako odpowiedzialny rodzic nie mogę do tego dopuścić, ponieważ na czwartą ma trening i musi mieć energię do grania. Dzisiaj wyruszamy rowerami, tak, aby po piłce nożnej z dziewczynami zrobić sobie wycieczkę.. Moja córeczka ma dodatkowy angielski, na który jedzie z mamą. Po zajęciach dojadą do nas i wszyscy z uśmiechem na twarzy i wiatrem we włosach nabijemy kilka kilometrów na licznikach. Wodę i przekąski już mam zapakowane, zapasową dętkę również. Wczoraj na treningu spotkałem się ze znajomym, on też przyjeżdża rowerem. Może dołączy do nas i większą ekipą będziemy jeździć. Na chwilę odpoczynku mam czekoladki Pasja, dodadzą nam energii do dalszego wysiłku. Jak pogoda się nie zmieni to około ósmej będziemy w domu. Potem kąpiel i coś lekkiego na kolację. W taki sposób zaczynamy weekend. Jutro spotkanie u znajomych na ogrodzie a w niedzielę mecz ligowy Tomka. Znów będą emocje i kibicowanie. Mam nadzieję, że dodamy kolejne punkty w lidze młodzika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz