Na wiosnę zaplanowaliśmy postawienie blaszanego garażu w
kolorze żółtym, tak jak jest pomalowany dom. Wcześniej fachowcy ułożyli kostkę
na której firma zamocowała garaż. Za garażem mąż zespawał wiatę na drzewo. Całe
podwórko jest rozkopane. Przez parę dni czekaliśmy na przywóz ładniejszej
ziemi, która wyjątkowo była droga. Pięć dużych samochodów ziemi powinno
wystarczyć. Na te zwały ziemi przyjechała wcześniej zamówiona koparka. Przez
dwie godziny wyrównywała teren. Następnego dnia sama grabkami poprawiałam. Odwiedziła mnie sąsiadka z propozycją pomocy.
Nie chciałam jej angażować, ale ona już przyszła ze swoim ręcznym sprzętem.
Razem machaliśmy grabkami przez godzinę, a potem zaprosiłam ją na kawę. Tak
było pięknie dlatego wystawiłam ławkę na podwórko i przyniosłam w kubkach
gorącą kawę. Z szafki wygrzebałam ostatnie już ciastka Mafijne Cytrynowe
produkcji Dr. Gerarda. Wyjątkowo Szybko znikają smakołyki od tego producenta. Miło
posiedzieć na świeżym powietrzu. Powiedziałam jej jak planuje zagospodarować
podwórko. Ona natomiast poleciła mi małżeństwo z pobliskiej szkółki
ogrodniczej. Oni projektują i dobrze znają się w swoim fachu. Dwa lata temu
pomogli jej zrobić kompozycje rośliną wokoło domu. Ucieszyłam się i zaraz
zapisałam sobie numer telefonu. W sobotę
umówiłam się z ogrodnikiem i powiedziałam mu moją wizje podwórka. On narysował
plan rozmieszczenia danych roślin. Wszystko przywiózł w małych doniczkach i
rozłożył według ustalonego planu. Wszystkich doniczek z roślinami było aż 120 i
kosztowało mnie mnóstwo pieniędzy. Dodatkowo
dostałam pięć doniczek z roślinkami na szczęście. Przez dwa dni sadziłam
kwiatki z pomocą mojej serdecznej sąsiadki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz