wtorek, 17 kwietnia 2018

Świąteczny spacer



   Marzec pogodowo był zmienny jak nastrój kobiety. Co dwa – trzy dni aura odwracała się o 180 stopni. Jak w jednym tygodniu było -20, to w następnym +20! Jeszcze na Wielkanoc była niezła huśtawka pogodowa, bo w sobotę szliśmy do święcenia z koszyczkami w wiosennej aurze, w ciepłej i pogodnej atmosferze, w niedzielę było już zimowo – a z samego rana to nawet biało się zrobiło! A w „lany poniedziałek” – znowu powiało wiosną… Nawet po wyjściu na popołudniowy spacer okazało się, że w bardziej nasłonecznionych miejscach zrobiło się dużo cieplej, z powodu jaskrawo żółtego koloru, gdyż dość intensywnie zaczęły kwitnąć forsycje. Po obiedzie, przy pięknej słonecznej pogodzie i kilkunastu stopniach na plusie, wybraliśmy się prawie ze wszystkimi na świąteczny spacer. W domu została jedynie babcia Aniela, której nie namawialiśmy zbytnio na wyjście z racji na wiek. Zastawiliśmy jej stół zastawiony świątecznymi pysznościami – a zwłaszcza ulubionymi przez babcię, smakołykami firmy Dr Gerard. Babcia uwielbia wszelakie słodycze tej firmy i zawsze chętnie nimi się częstuje. A my również zabraliśmy ze sobą różne smakołyki… Gabrysia - czekoladki Pasja, Kasia - ciastka Jungle, Jarek - swoje ulubione krakersy cebulowe, Ania - baton Pryncypałki Mini, ja natomiast odkryłem ostatnio - krakersy Kanapki paprykowe. Przyznać muszę, że ich smak tak mi zaimponował, że po spróbowaniu wróciłem do sklepu i kupiłem całą zgrzewkę. Nie tylko mnie zresztą, ale prawie wszystkim w domu. Prawie – bo Gabrysia woli swoje czekoladki…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz