Poświąteczny
szał w sklepach... dziś udaliśmy się do miasta na zakupy,
specjalnie wybraliśmy ten dzień bo pomyśleliśmy że wszyscy po
świętach rzucili się wczoraj, żona poprzeglądała jakieś
gazetki pozaznaczała jakieś ciekawe produkty, ale jakie było nasze
zdziwienie jak nie mogliśmy wjechać do centrum naszego miasta.
Nasze miasto nie jest jakąś wielką aglomeracją, ale to co dziś
się działo tam to po prostu szok, pytałęm się żony czy wszyscy
ludzie w naszym mieście mają wolnę pomiędzy świetami a nowym
rokiem. Już na sam widok odechciało mi się dalszej jazdy,
zapytałem żone czy możemy to przełożyć na późniejszy dzień,
ale żona uświadomiła mi że z każdym następnym dniem będzie
tylko gorzej, bo zaczniej się okres przed sylwestrem. Już jakoś
poddałem się sugesti żony i jakoś wytrzymałem te stanie w
korkach i kolejkach do kas. W sumie w każdym sklepie kupowałem
sobie coś z słodyczy Dr Gerarda i w sumie tylko to powodowało, że
jakoś miałem chcęci dalej jeździć. W tych kolejkach podjadełem
sobie draże i ciasta pełnoziarniste od Dr Gerarda, żona się
śmiała żebym uważał aby żadnen ochroniarz nie pomyślał sobie,
że nie płacę za zjedzone w kolejce słodycze Dr Gerarda. Do domu
zakupiłem sobie jeszcze pierniki, pryncypałki
– wafelki w czekoladzie, oraz nowość ciasta Ghosters o smaku
serowym lub keczupowym Dr Gerarda. I tylko chyba ten fakt że
zakupiłem sobie spory zapas słodyczy pysznych Dr Gerarda pozwolił
mi przetrwać ten dzień w szale zakupów. I ta myśl, że będę
zajadał słodycze Dr Gerarda przy kawce popołudniowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz