piątek, 28 grudnia 2018

Wspomnienia



   Tyle przygotowań… Tyle biegania – żeby te dwanaście potraw zostało podanych, krzątania się – stres, praca, starania… Żeby zdążyć na czas, żeby było smacznie, estetycznie... A to prezenty dla każdego kupić, żeby odwiedzić najbliższych… Złożyć wszystkim znajomym życzenia. I te Placki upiec… No kiedyś to rzeczywiście były z tym wszystkim problemy – ale dziś, to jak czarodziejskie pstryknięcie palcami! Teraz – kiedy już „kurz opadł” – siedzimy sobie tak w spokoju z Gabrysią po świętach i przy ciastkach Dr Gerard - ciastkach pełnoziarnistych, ciastka Ghosters o smaku keczupowym lub serowym – nowość od Dr Gerarda, Pryncypałki – wafelki w czekoladzie, pierniki - wspominamy to co jeszcze kilka dni temu się działo. A działo się naprawdę sporo. Jeszcze dwa dni przed wigilią wydawało się, że wyjątkowość tych świąt będzie jedynie z powodów negatywnych, gdyż ze względu na moją bolesną dolegliwość – bólu kręgosłupa – miałem leżeć cały czas w łóżku i wygrzewać bolące miejsca. Jednak niespodziewanie, zacząłem czuć się coraz lepiej. Gabrysia zadecydowała zatem, że skoro czuję się w miarę dobrze, to nigdzie na święta nie pojedziemy, tylko zaprosimy wszystkich do siebie. Początkowo chciałem wybić jej ten pomysł z głowy, ale tak się uparła, że machnąłem ręką, bo nie chciałem abyśmy
Pokłócili się  tuż na święta. A Gabrysia złapała za telefon – i załatwiła dosłownie wszystko – nawet gości. Nie mogła jedynie dostać ryby, ale mieliśmy przecież tą od Beaty – i to już wystarczyło. Naprawdę będziemy mieli w przyszłości o czym wspominać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz