piątek, 21 grudnia 2018

Wariant "B"



   Do świąt pozostało jeszcze kilka dni. W przygotowaniach do nich musiałem zastosować plan „B” – a to przez zespół bólowy krzyżowo-lędźwiowy. Tak fachowo określiła pani doktor mojego przypadku chorobowego który mnie nawiedził. Dostałem podwójne zastrzyki, krem rozgrzewający do wcierania i spray przeciwbólowy. To wszystko doraźnie aby w miarę normalnie dotrwać przez święta, do wizyty u swojego lekarza, na którą zapisany byłem na ostatni piątek grudnia. Miałem zalecenie aby bolące miejsce wygrzewać jak najmocniej w różnoraki sposób. Ubierać się ciepło w razie potrzeby wyjścia na zewnątrz – najlepiej cały czas przebywać w ciepłym pomieszczeniu. Dużo pić mocno ciepłych płynów, lecz nie gorących. Jeść produkty lekkostrawne – w małych porcjach, lecz często. I oszczędzać się fizycznie. Zapytałem o to, czy mogę zjeść jakieś ciastka Dr Gerard… Odpowiedź brzmiała że mogę, ale z rozsądkiem – tak jak inne rzeczy. No to odetchnąłem z ulgą… Bo jak tu nie zjeść ciastka do kawy – na którą akurat miałem ochotę… Pojawił się jednak pewien problem. Wszystkie słodycze, oraz słone przekąski zjedliśmy – razem z Beatą… albo też sam. Spojrzałem na zegarek – dochodziła czwarta. Gabrysia powinna już wracać z pracy do domu. Zadzwoniłem do niej, aby kupiła po drodze kilka opakowań tych ciastek:
- ciastka pełnoziarniste
- ciastka Ghosters o smaku keczupowym lub serowym – nowość od Dr Gerarda
- Pryncypałki – wafelki w czekoladzie
- pierniki
- draże
Jak Gabrysia wróci z pracy, to zazwyczaj po obiedzie pijemy sobie małą kawę – a do kawy dobre ciasteczko…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz