czwartek, 27 grudnia 2018

Zimowy pejzaż



Spłoszone krokami ptaszysko poderwało się do lotu strącając skrzydłami szron z gałązek wokół. Drobinki lodu spadły z drzew. Zimny proszek oprószył twarz Oli wywołując nań grymas. Ola strzepnęła z policzka resztki lodu nim zdąży stopnieć w zetknięciu z ciepłem naskórka. Dziewczyna idzie nadal wytrwale przez ziemię skutą lodem, ostrożnie, rozglądając się. Wokół niej ciemności a buty zapadają się w śniegu. Dziewczyna niesie plecak a w nim słodycze: pierniki, draże, ciastka pełnoziarniste i słone przekąski. Plecak może i ciężki ale wart wysiłku. Dziewczyna dzielnie kroczy. Obok ścieżki źdźbła trawy pokryte szronem świecą perliście w księżycowej poświacie wyznaczając drogę maszerującej dziewczynie. Noc piękna i spokojna ujęła Olę swym baśniowym klimatem. Oczarowana pięknem unikatowej, zimowej nocy dociera na podwórze. Obejście domu spokojne jak cała okolica – pogrążone w głębokim śnie. Długi, grudniowy wieczór znużył wszystkich czworonożnych mieszkańców. Ola stara się przejść bezszelestnie. Nie udaje się. Każdy krok powoduje skrzypnięcie śniegu, bardzo charakterystyczne i głośne. Budzi się pies – czujny stróż domu. Psiak rozpoznaje w Oli członka rodziny Skomląc i merdając radośnie ogonkiem odprowadza dziewczynę pod drzwi. Ola przekracza próg domu. Wnętrze jakże ciepłe i jasne – takie jak pamięta od lat. Tu czuje się szczęśliwa. Za chwilę przyjdą dziadkowie z uśmiechem radości na twarzy. Później mama i tata przytulą ją mocno na powitanie. Na stole pojawi się kolacja – wszystko to co lubi. Deser obowiązkowy – słodycze Dr Gerarda lub pyszny sernik – najlepszy jaki robi tylko babcia na spodzie z ciastek pełnoziarnistych. Dom rodzinny jest to wyjątkowe miejsce na ziemi. Tu i teraz są święta jak ze snu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz