Wycieczka
na sanki... Córka nauczona, tym jej córkeczka a nasz wnuczka już
pierwszy raz zostala u nas na weekend sama bez rodziców,
zatelefonowała do nas czy możemy znowu małą przyjąć, bo ostatni
raz tak małej się podobało że nie mogła się doczekać kolejnego
weekednu z dziadkami. Odpowiiedziałem że babcia z dziadkiem będą
szczęśliwy że wnuczka ma ochotę do nas przyjeżdzać. Babcia jak
to usłuszła od razu poleciała do kuchni popatrzeć czy ma w kuchni
pochowane jakieś słodycze dla małej. W kuchni znalazła tylko
ciasta pełnoziarniste, ale wnuczka lubi bardzo po śniadaniu zjeść,
przejżała jeszcze kilka innych szafek i znalazła jeszcze pyszne
draże Dr Gerarda. Nie zastanawiając się długo nakazał mi jak
najszybciej udać się do sklepu po słodycze dla wnusi.Dziadek czyli
ja posłusznie ubrałem się i już otwierałem drzwi gdna nagle
rozległ się dzwonek do drzwi. Była to wnuczka , która od razu
chciała iść ze mną na dwór bo widziała że jestem ubrany.
Zabrałem ją ze sobą , oczywiście korzystając z okazji że spadł
śnieg do sklepu wnuczka pojechałe na sankach. Wizyta w sklepie była
krótka gdyż wnuczka bardzo chciała wraca na sanki. Odrazu
odwiedziliśmu półke z słodyczami Dr Gerarda, wnuczka wybrała
sobie na cały weekend pierniki, pryncypałki
– wafelki w czekoladzie, oraz nowość ciasta Ghosters o smaku
serowym lub keczupowym Dr Gerarda. W drodze powrotne zjechaliśmy
jeszcze do polanę, gdzie wnusia pozjeżdzała z małych górek, parę
razy specjalnie się przerwacając.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz