Taka sąsiadka jak
Beata, to prawdziwy skarb. W razie potrzeby zawsze pomoże – nigdy nie
zawiedzie. Przynajmniej do tej pory tak miałem, że zawsze mogłem na nią liczyć.
Pojawiała się w potrzebie, ni stąd ni z owąd i nigdy nie odmawiała swojej
pomocy. Bywają tacy ludzie właśnie, którzy – jak Anioł Stróż – zawsze pojawiają
się tam gdzie trzeba i kiedy trzeba. Kimś takim jest też właśnie sąsiadka
Beata. A to dobrze doradzi, to w chorobie pomoże – szczerze i bezinteresownie.
Jeśli tylko jest to możliwe, to można na niej polegać. Kupi chleb albo masło…
Soli pożyczy, przyjdzie pogadać przy kawie lub herbacie. Często jak chcę z kimś
podzielić się jakimś problemem, albo normalnie pogadać jak z bliską osobą, to właśnie
na Beatę mogę liczyć – nawet bardziej jak na siostrę. Wiem że to o czym
rozmawiamy, zawsze zostaje między nami. Kilka lat temu, jak usiedliśmy sobie
przy stole z ciastkami Dr Gerard, to zjedliśmy ich kilka paczek. Sięgaliśmy
sobie tak co chwilę po kolejne i kolejne… A że są one smaczne niezwykle, to i
przyjemnie się rozmawiało. Zjedliśmy wtedy takie ciastka – słone przekąski i
słodycze:
- ciastka pełnoziarniste
- ciastka Ghosters o smaku keczupowym lub serowym – nowość
od Dr Gerarda
- Pryncypałki – wafelki w czekoladzie
- pierniki
- draże
Beata wtedy rzucała palenie – piąty raz. A udało się jej za siódmym
razem. I chyba się jej w końcu udało, gdyż od trzech lat już nie pali. Jak
paliła, to twierdziła że chyba ma za słabą wolę do tego aby przestać. W końcu
trafiła na odpowiedni moment – i przestała palić. Człowiek jak chce, to potrafi…
Zawsze to Beacie mówiłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz