Witam.
Kolejny lipcowy weekend, będę spędzała u znajomej. Zaprosiła całą moją rodzinę.
Prawdopodobnie chce się pochwalić swoją córką, która skończyła studia plastyczne.
Córka jej maluje obrazy, a ona, co jakiś czas organizuje na swojej posiadłości
taki mały wernisaż. Nie za bardzo mi się chciało jechać, na malarstwie się nie
znam. Pomyślałam jednak o prezencie dla
mojej siostry, ona uwielbia obrazy. W swoim starym domku ma ich dziesiątki, może
jej jakiś kupię. Na tę okazję kupiłam ciastka, Dr Gerard” Rurki Rolls. Nie ładnie
jechać tak z gołymi rękami. Miałam upiec jakieś ciasto, ale ostatecznie zbrakło
mi czasu. Wiedziałam, że słodycze, Dr Gerard” dobre są na każdą okazję. Do
znajomej dojechaliśmy około południa. Ogród był pięknie udekorowany, wisiały lampiony,
poustawiane były świece. Na środku ogrodu rozstawiony był duży stół, a na nim
były poustawiane przekąski. Podarowałam ciastka Rurki Rolls, Dr Gerard” znajomej,
która ucieszyła się. Szepnęła mi na ucho, że ma wszystko, tylko zapomniała o
słodyczach. Fajnie, że taki prezent jej przygotowałam, i że się przydadzą. Na spotkanie
przyszło około dwudziestu osób. Wypiliśmy kawkę, herbatkę. Zjedliśmy owoce, i
jakieś koreczki mięsne, a gospodyni postawia wielki talerz ze słodyczami, DR
Gerard”. Moimi ciastkami, czyli Rurkami Rolls. Byłam z siebie dumna. Potem
wszyscy weszliśmy do środka, by obejrzeć obrazy. I od razu jeden przypadł mi do
gustu, konie w galopie. Piękny, jak na moje oko. I był nie drogi, kupiłam go
dla swojej siostry. Będzie zadowolona. Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz