Koniec
dobrego.
Koniec
urlopu czas wziąć się do pracy. Lenistwo na bok. Rano dzisiaj
obudziła mnie wiosenna pogoda a, że miałam uchylone okna dobiegł
mnie piękny poranny śpiew radosnych ptaków. Pomyślałam sobie, że
będzie na pewno piękny słoneczny dzień. Na razie tak jest. Od
razu chce się biegać, skakać czy pracować. Nie za szybko powoli,
żeby ten czar poranka nie prysł. Najpierw mała czarna z dodatkiem
ciastek wit'AM ciastka na dzień dobry dr Gerarda.
Słodka chwila przyjemności z dodatkiem suszonej śliwki moje
ulubione, codziennie poprawiają mi nastrój a dziś dadzą mi
solidną porcję energii do pracy po urlopie. Koniec dobrego nie do
końca ten czas wolny to był pracowity okres mieliśmy remont, choć
jeszcze może w majowe dni wolne skończymy drugi pokój. Najgorsze
to chyba dla mnie było jeżdżenie za wszystkimi materiałami
potrzebnymi do pracy. Farby sprawdzanie, które dla alergików,
kolory, podłogi. Mamy ogromny wybór wszystkich produktów w
naszych sklepach oraz jakość bardzo dobrą w rozsądnej cenie.
Niestety jednego nie wzięliśmy pod uwag, że niektóre podłogi są
dostępne za kilka dni na miejscu w sklepach ich nie ma a mój mąż
miał tylko trzy dni wolnego. Klapa nie możemy czekać. W całym tym
stresie zawsze mam przy sobie pryncytorcik dr Gerarda zawsze w
takich chwilach pomaga. W końcu kupiliśmy wszystko i do pracy,
jednak takie zakupy zabierają mnóstwo czasu. Najważniejszy efekt
końcowy mamy pomalowane, podłogi położone. Wszyscy zadowoleni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz