Witam
serdecznie, jest piękne wiosenne południe. W ostatnią sobotę wybraliśmy się za
miasto. Opony w aucie zmienione, mieszkanie posprzątane, zakupy zrobione. Nic nie
stało na przeszkodzie. Był gorący sobotni poranek, zjedliśmy śniadanie i
zaparzyłem kawę na wycieczkę. W plecaku mieliśmy już „Torcik zbożowy” oraz inne
słodycze firmy dr Gerard. Postanowiliśmy
pojechać nad jezioro, w mojej okolicy jest sporo zbiorników wodnych, więc
mieliśmy kilka do wyboru. Wybraliśmy Przyjezierze. Słyszeliśmy, że w tym
jeziorze jest coraz mniej wody i chcieliśmy to sprawdzić. Na miejscu okazało
się, że to prawda. Pomosty stoją na lądzie a plaża jest szerokości stadionu
piłkarskiego. Co uradowało moich piłkarzy, każde z dzieci wzięło swoją piłkę. Wracając
do ginącego jeziora, przyczyną jest kopalnia odkrywkowa znajdująca się w sąsiedztwie.
Niby nie ma bezpośredniego wpływu a jednak, od momentu, gdy zaczęła pracę, wody
z roku na rok jest coraz mniej. Ostatni raz byliśmy tam jedenaście lat temu. Gdy
nie mieliśmy jeszcze pociech. Gdy dojechaliśmy, nie byliśmy pierwszymi
plażowiczami. Na leżakach opalało się kilka osób. Z każdą minutą przybywali
następni miłośnicy słonecznych kąpieli. Po godzinie gry w gałę, opadłem z sił. Dołączyłem
do małżonki, która czytała książkę. Gdy tylko otworzyłem termos z kawą, cudowny
aromat wytrącił ją ze skupienia nad lekturą. Poprosiła, bym i jej nalał. Gdy wyjmowałem
moje ulubione wafelki, fakt ten też nie umknął jej uwadze. Tylko dzieciaków
musiałem przywoływać na słodką przekąskę. W błogiej atmosferze minęła sobota. Nie
powiem żebym był wypoczęty. Wysoka temperatura i smażące słońce, wykończyły mnie.
Dobrze, że w samochodzie miałem „Torcik zbożowy”. To dodało mi trochę energii. Nie
tylko mnie, ponieważ i moja familia skosztowała tego przysmaku.
W
taki oto sposób spędziliśmy rodzinny dzień, bez telewizora i komputera. Tylko od
czasu do czasu dzwoniły telefony, które można w każdej chwili wyłączyć.
Pozdrawiam L K
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz