poniedziałek, 26 listopada 2018

Black Friday, Cyber Monday.


          Stało się, nadeszły zimne noce i poranki. Od świtu słychać za oknami skrob skrob skrob skrobanych szyb samochodów. Nas też to nie ominęło. Wniosek nasuwa się taki, że Mikołajki już za chwilę. Dorośli sprawdzają swoje sakiewki z dukatami a dzieci piszą listy do Świętego. Z moich obserwacji wynika, że gorączka zakupów opanowała domy, Szkoły, cały handel. W ostatni weekend przeprowadzono Black Friday potem Cyber Monday, parkingi przed centrami handlowymi były zapełnione do ostatniego miejsca. Tłumy w galeriach nie do opisania. A my w centrum tych wydarzeń, zastanawiacie się, dlaczego? Odpowiadam, w klasie Tomka postanowiono, że każdy uczeń kupuje prezent dla rówieśnika. Wcześniej losowali, czy będzie to dziewczyna czy chłopak. Mój syn wylosował prezent dla kolegi i wpadł na pomysł kupna śmiesznych skarpet. Takich długich prawie do kolan z wesołym kolorowym nadrukiem. Można je kupić w jednym ze sklepów w galerii a że tydzień mamy zabiegany praca, treningi, dom, to dopiero w weekend możemy iść na zakupy. Bardzo tego żałowaliśmy, plus był taki, że poszliśmy piechotą i nie staliśmy w korkach i nie mieliśmy problemu z parkingiem. Zakupy okazały się prawdziwym wyzwaniem, po każdy produkt staliśmy w gigantycznych kolejkach. Robiąc zakupy w markecie spożywczym zgłodnieliśmy. Co robić? Odnaleźliśmy regał z ulubionymi słodyczami „dr Gerard” i mieliśmy prowiant. Ciastka pełnoziarniste na początek (dla zdrowia) a potem torcik czekoladowy (dla ciała i duszy). Zakupy zajęły nam cztery godziny, gdzie normalnie trwałyby godzinę. Po powrocie do domu zrobiliśmy sobie kawę i wyjęliśmy dopiero, co kupione markizy, Tomek poszedł do kolegów a Tosia w swoim pokoju pisała list do Mikołaja. Jeszcze w ubiegłym roku rysowała zabawki, które chciała dostać a teraz już jest w pierwszej klasie i uczy się pisać, tylko kilka razy prosiła, aby jej coś podyktować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz