piątek, 23 listopada 2018

Roztargnienie



Marta z trudem dotrwała do końca zajęć. Cały dzień drżała z zimna. Po plecach co chwilę przebiegały dreszcze. Dziewczyna popełniła podstawowy błąd ubierając się w nieodpowiednie do pogody ubranie. Na zewnątrz temperatura spadła poniżej zera i dało się to odczuć nawet w zamkniętych pomieszczeniach. T-shirt z krótkim rękawkiem to niestety troszkę za mało by uchronić się przed chłodem. Marta natomiast za nic w świecie nie chciała chodzić po szkole w kurtce. Zacisnęła zęby i nie dała po sobie poznać jak bardzo cierpi. W głębi duszy marzył jej się ciepły sweter, gorąca herbata lub mały kawałek ciasta, który dodałby jej chociaż odrobinę energii. Nie dysponowała ani jedną z tych wymienionych rzeczy. Jak na złość nie zabrała ze sobą ani jednego wafelka Dr Gerarda, które przeważnie nosi ze sobą na zajęcia. W domu na stole został torcik czekoladowy, wafelki oraz andruty – ulubione słodycze marki Dr Gerard. Marta nie mogła wybaczyć sobie roztargnienia. Wszystko przez ten pośpiech. Dziewczyna tak na przyszłość obiecała sobie, że nastawi budzik nieco wcześniej, by mieć więcej czasu na ewentualne przygotowania do szkoły. Gdy zadzwonił dzwonek oznajmiając koniec ostatniej lekcji Marta z ulgą pobiegła do szatni. Z przyjemnością ubrała kurtkę, czapkę i rękawiczki. Na stopy nasunęła ciepłe, wyłożone futerkiem kozaki. To oznaczało jedno – koniec cierpienia. Marta poczuła przyjemność z otulających ją błogim ciepełkiem ubrań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz