I tak po skończonej pracy pan Witold w wyśmienitym humorze
udał się do domu. Po przeszło pół godzinnej jeździe dotarł przed drzwi
mieszkania. Tu odkluczył zamek i wszedł do przedpokoju, zdjął buty rozzuł
kurtkę i ruszył do pokoju. Przy stole jego żona oraz córka jadły posiłek
poobiedni. Pan Witold także zaczął jeść, ale najpierw powiedział do swojej
córki, mam ci coś ważnego do zakomunikowania i myślę, że z tej wiadomości się
ucieszysz ale powiem ją tobie po obiedzie. Ola w trakcie obiadu dopytywała się
taty o tą wiadomość ale jej tato tylko jej odpowiadał po obiedzie się dowiesz.
Wreszcie kiedy zjedli posiłek żona pana Witolda zaparzyła kawę, a do niej
napełniła półmisek takimi rarytasami jak rurki oraz markizami od ich zdaniem
najlepszego producenta tych łakoci jakim jest ich wytwórca Dr Gerard. Pan
Witold sięgając ręką po ciastko powiedział do Oli no dobrze nie będę cię
trzymać w niepewności, ta wiadomość to jest taka, że w najbliższą sobotę
jedziemy na grzyby. Jego córka dowiedziała się od taty, że jego zakład pracy
organizuje właśnie taki wyjazd i tato i ją także zapisał na ten wyjazd. Pan
Witold widział po córce, że i ona także jest zadowolona z tej wiadomości, a
sama Ola dodała no to trzeba przygotować koszyki i słoiczki na grzyby.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz