Przed
nami kolejny piłkarski wieczór. Kolejne drużyny grają w Lidze Mistrzów. Wczoraj
w pięknym stylu Bayern Roberta Lewandowskiego wygrał dzięki między innymi
bramkom Roberta. Dzisiaj również mam nadzieję na dużo emocji, dużo bramek i
dużo słodyczy „dr Gerard”. Bo co innego można jeść przed telewizorem? Tylko wafelki,
markizy lub andruty. Dzisiaj możemy kibicować Kamilowi Glikowi i Łukaszowi
Piszczkowi. Obaj panowie mają na boisku pozycję obrońcy jednak wielokrotnie
wpisywali się na listę strzelców. Oby i dzisiaj dopisało im szczęście. Mam nadzieję,
że moja kochana małżonka nie będzie chciała prasować lub coś szyć w trakcie
meczu. Albo zacznie nam robić wykłady o wartości odżywczej słodyczy. Aby ją
zaskoczyć, przygotowałem się w tym temacie. Odszukałem tabelę, gdzie jest
rozpisane ile i co znajduje się w 100 g/ml. Rzuciłem okiem i niestety słodycze
nie należą do produktów o niskiej kaloryczności, tym bardziej porównując z
owocami. Taki arbuz ma 36 kcal, 8,4 węglowodanów, 0,8 białka i 0,1 tłuszczu. Gdzie
czekolada gorzka zawiera 554 kcal, 56,6 węglowodanów, 6,7 białka i 34,3
tłuszczu. Można również sprawdzić dwa w jednym, czyli herbatniki z nadzieniem
owocowym 389 kcal, 58,6 węglowodanów, 3,8 białka i16,1 tłuszczu. Czy to jest
złoty środek? Nie wiem. Można wziąć się na sposób i spróbować wypiekać własne
słodycze, zamieniając cukier na miód, mąkę pszenną na jakąś zdrowszą. Albo kupić
ciastka pełnoziarniste, które są wzbogacone witaminami, minerałami, błonnikiem
a jednocześnie są smaczne. Każdy z osobna musi sobie zadać to pytanie. I szczerze
w duchu na nie odpowiedzieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz