wtorek, 27 listopada 2018

Generalne porządki domowe


Generalne porządki domowe

 

Nie wiem jak to się stało, że zostałem wrobiony w to wszystko. Był dosyć chłodny poranek, ale zanosiło się nadto, że będzie ładna pogoda, zostałem zaproszony na poranną kawę oraz ciastka pełnoziarniste, markizy od dr Gerarda. Te łakocie przyświecały tej naszej porannej kawie. Zosia z miną kokietki poprosiła abym pomógł jej w tym sprzątaniu, było mi to bardzo nienaryke w pracy miałem duże zaległości większość kadry była na urlopach. Po większych trudach załatwiłem dzień wolny. Zosia skakała z radości, prosiłem ją tylko, aby mówiła, co mam robić. Czas przy tej pracy mijał bardzo szybko, ale jak na razie sprzątania nie było widać na moje oko to większy bałagan. Zosia chodziła jak w zegarku. Krótka przerwa na małą kawę i coś słodkiego od dr Gerarda i odnowa, wynoszenie śmieci trzepanie dywanów. Sąsiad z dołu obserwował mnie tak ciągle chodzącego, że aż wyszedł mi naprzeciw z buzią roześmianą klepiąc mnie po ramieniu, mówiąc, że w następnym tygodniu to jego czeka, rozstaliśmy się z szerokim uśmiechem. W miarę wszystko powracało na swoje miejsce, kiedy gruntownie wszystko odkurzyłem, Zosia zawinęła się, aby zrobić kolację efekty całodziennego trudu było widać. Podczas kolacji dostałem gorącego buziaka ja też ją mocno przytuliłem. Patrząc teraz na nasze wysprzątane mieszkanie, które lśni czystością trud się opłacił

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz