Generalne porządki domowe
Nie wiem jak to się stało, że zostałem wrobiony w to
wszystko. Był dosyć chłodny poranek, ale zanosiło się nadto, że będzie ładna
pogoda, zostałem zaproszony na poranną kawę oraz ciastka pełnoziarniste,
markizy od dr Gerarda. Te łakocie przyświecały tej naszej porannej kawie. Zosia
z miną kokietki poprosiła abym pomógł jej w tym sprzątaniu, było mi to bardzo nienaryke
w pracy miałem duże zaległości większość kadry była na urlopach. Po większych
trudach załatwiłem dzień wolny. Zosia skakała z radości, prosiłem ją tylko, aby
mówiła, co mam robić. Czas przy tej pracy mijał bardzo szybko, ale jak na razie
sprzątania nie było widać na moje oko to większy bałagan. Zosia chodziła jak w
zegarku. Krótka przerwa na małą kawę i coś słodkiego od dr Gerarda i odnowa,
wynoszenie śmieci trzepanie dywanów. Sąsiad z dołu obserwował mnie tak ciągle
chodzącego, że aż wyszedł mi naprzeciw z buzią roześmianą klepiąc mnie po
ramieniu, mówiąc, że w następnym tygodniu to jego czeka, rozstaliśmy się z
szerokim uśmiechem. W miarę wszystko powracało na swoje miejsce, kiedy
gruntownie wszystko odkurzyłem, Zosia zawinęła się, aby zrobić kolację efekty
całodziennego trudu było widać. Podczas kolacji dostałem gorącego buziaka ja
też ją mocno przytuliłem. Patrząc teraz na nasze wysprzątane mieszkanie, które
lśni czystością trud się opłacił
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz