piątek, 30 listopada 2018

Udana impreza


Udana impreza

 

Plany tej zabawy Andrzejkowej był przygotowywane dużo wcześniej a szczególnie, kiedy Krysia nasza najbliższa sąsiadka wpada na poranną kawę i torcik czekoladowy od dr Gerarda. Przysłuchiwałem się tym różnym zagadkom często przy tym padały głośne wybuchy śmiechu. Ale jak było to było do imprezki Andrzejkowej doszło. Można by powiedzieć, że była to taka sobie domówka trzy pary małżeństw w średnim wieku, młodzieży, jako takiej nie było tak się składa, że dzieci mamy dorosłych i wszystkie poza domem. Tradycyjne lanie wosku było a przy tym gromkie wybuch śmiechu. Zosia była głównym szeryfem tej zabawy. Na pewno, gdy było by młode towarzystwo byłoby więcej okazji do śmiechu. Stuł dominował w słodycze dr Gerarda były tagrze gorące i zimne przekąski, muzyka była na życzenie, szybka i nieco w zwolnionym tępię w zależności od kondycji. Bawiliśmy się do późnych godzin nocnych zmęczenie powoli dawało się we znaki, więc rozstaliśmy się do swoich domów. Rano lekki bul głowy, więc zabrałem swojego pieska, aby pospacerować po świeżym powietrzu Spotkawszy Wojtka, który wracał ze sklepu wymieniliśmy śmieszne uwagi dotyczące naszej wspólnej imprezy poczęstował ciastkiem pełno ziarnistym i poszedł w swoją stronę. Ból głowy nieco ustąpił samopoczucie wracało do normy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz