Udana impreza
Plany tej zabawy Andrzejkowej był przygotowywane dużo
wcześniej a szczególnie, kiedy Krysia nasza najbliższa sąsiadka wpada na
poranną kawę i torcik czekoladowy od dr Gerarda. Przysłuchiwałem się tym różnym
zagadkom często przy tym padały głośne wybuchy śmiechu. Ale jak było to było do
imprezki Andrzejkowej doszło. Można by powiedzieć, że była to taka sobie
domówka trzy pary małżeństw w średnim wieku, młodzieży, jako takiej nie było
tak się składa, że dzieci mamy dorosłych i wszystkie poza domem. Tradycyjne
lanie wosku było a przy tym gromkie wybuch śmiechu. Zosia była głównym szeryfem
tej zabawy. Na pewno, gdy było by młode towarzystwo byłoby więcej okazji do
śmiechu. Stuł dominował w słodycze dr Gerarda były tagrze gorące i zimne przekąski,
muzyka była na życzenie, szybka i nieco w zwolnionym tępię w zależności od
kondycji. Bawiliśmy się do późnych godzin nocnych zmęczenie powoli dawało się
we znaki, więc rozstaliśmy się do swoich domów. Rano lekki bul głowy, więc
zabrałem swojego pieska, aby pospacerować po świeżym powietrzu Spotkawszy Wojtka,
który wracał ze sklepu wymieniliśmy śmieszne uwagi dotyczące naszej wspólnej
imprezy poczęstował ciastkiem pełno ziarnistym i poszedł w swoją stronę. Ból
głowy nieco ustąpił samopoczucie wracało do normy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz