wtorek, 27 listopada 2018

„U Katarzyny na imieninach”

Już od jakiegoś czasu próbowaliśmy spotkać się całą paczką znajomych i powspominać stare dobre czasy i nasze wesele, ale niestety zawsze komuś nie pasowało. Aż w końcu nadeszły imieniny Katarzyny i, o dziwo, każdemu pasowało. Uzgodniliśmy więc kto i co przynosi, by nikt się nie rozmyślił i do zobaczenia u Kasi w domu! Co prawda trochę ciasno, ale przecież im ciaśniej tym przyjemniej i weselej. W piątek przed wyjazdem, oprócz umówionych potraw, zapakowaliśmy jako niespodziankę do kawy Andruty i Markizy, oczywiście bez dwóch zdań Dr Gerarda i ruszyliśmy do Katarzyny na imieniny. O dziwo byliśmy pierwsi z całej paczki, a najczulej przywitał nas piesek Kasi. Na dzień dobry wręczyliśmy skromny prezent i ciastka Dr Gerarda do kawy, a solenizantka w podzięce skwitowała, iż przygotowała Deser ze stronki: http://drgerard.eu/przepisy i jest ciekawa czy tak samo będzie smakował jak nasze Ciasteczka. Po chwili w krótkich odstępach czasowych dotarli Małgosia, Leszek i Agnieszka, którzy widząc deser i Słodycze Dr Gerarda na stole zastanawiali się czy oby na pewno dobrze widzą… Spotkanie rozpoczęliśmy toastem po pierwsze za długo wyczekiwane spotkanie, po drugie imieniny Katarzyny, po trzecie naszą, czyli moją i Justyny miesięcznicę ślubu. Lepszych powodów do toastów nie moglibyśmy mieć! Po przysłowiowym toaście rozpoczęliśmy od kawy i Słodyczy, które uśmiechały się do nas na stole. Deser również był przepyszny, Katarzyna podeszła do zadania naprawdę poważnie. Tak naprawdę, to wszyscy wyczekiwali na nasze zdjęcia i film z uroczystości naszego ślubu oraz wesela, tak więc pozostała część imprezy była skupiona na nowożeńcach, a nie na solenizantce. Ważne że było miło i wesoło!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz