Dobre z pożytecznym
Jak sami widzicie, ukryć się nie da wiosna idzie na całego? Pogoda
dopisuje, związku z tym wszystko budzi się do życia. Ja również obudziłem się
na dobre. Pijąc kawę i zajadając draże od dr Gerarda, snułem plany na
najbliższy weekend. Zanim zszedłem do piwnicy zadzwoniłem do mojego kolegi, aby
przedstawić jemu mój plan działania. W rozmowie, w której opowiedziałem, o co
mi chodzi. Staszek z radości zatarł ręce, kiedy byliśmy dużo młodsi należeliśmy
do klubu rowerzystów, pomimo minionych lat z napływem ciepła czy innych bodźców
ta adrenalina wraca samoczynnie. Trasę przejazdu omówiliśmy przed wyjazdem,
niezbędne rzeczy zapakowałem do plecaka w sobotę w dzień wyjazdu, ciastka
bambino herbatniki z kremem o smaku śmietankowym i galaretką o smaku wiśniowym,
pryncypałki wafelki w czekoladzie, te wszystkie słodycze ma się rozumieć są z
firmy dr Gerard. Rowery nasze były po kapitalnym przeglądzie, trasę przejazdu
wybraliśmy mało ruchliwą, aby przejeżdżające samochody nie zakłócały naszego
komfortu jazdy. Czułem się jak ptak wypuszczony z klatki na wolność, tego mi
właśnie brakowało, tej niekończącej się przestrzeni, jaką daje jazda na
rowerze. W rozmowie z kolegami martwiliśmy się, aby tylko pogoda nie zawiodła,
jak dotychczas wszystko przebiegało zgodnie z naszymi oczekiwaniami,
cieszyliśmy się wszyscy z tak udanej wycieczki rowerowej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz