poniedziałek, 18 marca 2019

"Gość w dom..."



   Już w progu balkonu usłyszałem dobijanie się kogoś do drzwi wejściowych mojego mieszkania. Nie byłem jeszcze przygotowany na przyjmowanie kogokolwiek, ze względu na wczesną porę dnia. Nawet nie popatrzyłem przez wziernik, kogo tam niesie w tak wczesny sobotni poranek do mnie – i po co… Krzyknąłem tylko głośno w przedpokoju, że zaraz otwieram – i poszedłem do łazienki. Przekonany byłem, że jest to ktoś bez istotnej sprawy. Do moich uszu doleciał w odpowiedzi znajomy kobiecy głos a następnie kilka razy zabrzmiał gong wiszący nad drzwiami. Wnioskowałem z tego, że osoba która stoi na klatce, musi czegoś bardzo ode mnie oczekiwać. W jednej chwili wskoczyłem w dres i za parę sekund wychyliłem głowę za drzwi wejściowe. Mocno zdenerwowana Grażyna odetchnęła z ulgą, ale cały czas była mocno zdenerwowana. Już kolejna sobota, kiedy to nie mogę sobie rano poleniuchować, bo jak nie tłucze się ktoś młotkiem i wiertarką daje popalić, to Grażyna ma jakiś palący problem. No może nie tyle palący, co przypalony… Mianowicie, Grażyna – która mieszka tuż wyżej nade mną – chciała sobie przygotować śniadanie – ulubione płatki owsiane na mleku, z jeszcze bardziej ulubionymi ciastkami firmy Dr Gerard. Bo to przygotowuje się prosto, szybko – i jest smaczne. Wystarczy mieć trochę mleka, płatki i jakieś ciastka – najlepsze są Dr Gerard:
- ciastka C-MOLL HAZELNUT – czyli Wafel w czekoladzie z kremem orzechowym i kakaowym
- ciastka BAMBINO – czyli herbatniki z kremem o smaku śmietankowym i galaretką o smaku wiśniowym
- Pryncypałki – wafelki w czekoladzie
Mogą też być - krakersy CRACKERS GOLDFISH, draże – albo jeszcze jakieś inne ulubione. Też często robię sobie takie na śniadanie, bo Grażyna mnie nauczyła. Weszliśmy do kuchni i patrzyliśmy w sufit. Nie wiedziałem jeszcze, dlaczego ona jest taka zdenerwowana…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz