Nadchodzącą wiosnę widać po dłuższych dniach i czuć cieplejszy
powiew wiatru. W moim przydomowym ogródku zobaczyłam krokusy i wychodzące z
ziemi tulipany. Bardzo się cieszę z tego
powodu. Można będzie w końcu zdjąć stopniowo grubsze ubrania. Ta pora roku
wpływa pozytywnie na mój nastrój. Od
pewnego czasu energia mnie rozpiera, dlatego zaplanowałam generalne porządki w
szafach. Najpierw rozpoczęłam od pokoju córek Marysi i Agnieszki. Wspólnie
przeglądałyśmy i od razu segregowałyśmy na kupki. Wyrosły z wielu rzeczy.
Ładniejsze ubranka dam dzieciom siostry. Koniecznie muszę pojechać z
córkami na grubsze zakupy. Moje
bliźniaczki mają po siedem lat. Zaczynają już stawiać wymagania. To co mi się
podoba, to im nie pasuje. Dopiero po dłuższych argumentach zgadzają się na moje
propozycje. Kupiłam im wiosenne kurteczki
dla Marysi niebieska, a dla
Agnieszki czerwona. Także spodnie i bluzeczki. Parę godzin spędziliśmy
na szukaniu odpowiednich ubrań. Byłyśmy głodne i zmęczone. Po drodze
wstąpiliśmy po produkty spożywcze. Wrzuciłam do koszyka potrzebne rzeczy i już kierowałam się do kasy, ale córki
wyjątkowo zgodnie pociągnęły mnie na stoisko ze słodyczami. Też poczułam głód
na słodkie co nie co. Wśród wielu ciasteczek dziewczynki wybrały wafelki w
czekoladzie i draże produkcji Dr.
Gerarda. W samochodzie zaraz bliźniaczki otworzyły smaczne ciasteczka. Wzięłyśmy
po dwie sztuki, a resztę zostawiliśmy na później.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz