poniedziałek, 19 kwietnia 2021

Niedziela na Wsi.

           Zapowiadało się na piękny dzień, minęła piętnasta i pogoda się popsuła. Teraz pada i jest burza. Dzieciaki w domu wychodzą z siebie. Mieli po lekcjach iść na dwór, a teraz muszą siedzieć w domu. Daję im draże i inne słodycze „dr Gerard”, to poprawi im nastrój. Cały weekend spędzili wśród kuzynów. Wczoraj byliśmy u rodziny na wsi. Maluchy miały dużo atrakcji. Dla nich kura czy królik to ciekawostka. Cały dzień bawiły się na podwórku. Szwagier ma teren ogrodzony, można grać w piłkę, bawić się z psami a wiosną i latem rozłożone są basen i trampolina. W tym okresie chętnie robimy grilla. Zbyt rzadko się odwiedzamy, dziewczynki nie mogą się sobą nacieszyć, a Żony chwalą się nowymi wypiekami, ciastkami czy innymi słodyczami. Gdy już się najemy tematy schodzą na modę, stroje i gusta. Tylko od czasu do czasu ktoś wplecie politykę. Tym razem było tak samo, na stole ciasto z drażami „dr Gerard” i rurkami waflowymi. Potem galarety, sałatki, mięso i ryby. Młodzież nie miała czasu cokolwiek zjeść. Przy rybie w galarecie dla beki zapytałem, czy użyła Agar zamiast żelatyny. Okazało się, że bratowa ma dużą wiedzę w tym temacie. Chyba wie wszystko o substancjach żelujących. Ale to temat na inny wpis. Przyznam tylko, że nie wiedziałem ile zastosowań ma zwykła żelatyna. Wracając do menu, to mnie urzekł sernik bez pieczenia. Myślałem, że jadłem chyba wszystkie serniki, ale Gosia mnie zaskoczyła. Przepis wzięła ze strony producenta moich ulubionych słodyczy. To był strzał w dziesiątkę, wszyscy wcinali, nie został ani jeden kawałek. Zegar wybił godzinę dwudziestą i musieliśmy wracać do domu. Dziewczynki zaczęły płakać, że jeszcze nie chcą jechać. Niestety musiały przygotować się do Szkoły. Od samego rana zaczynają lekcje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz