Zadzwoniła do mnie koleżanka, z którą od dłuższego czasu nie miałam kontaktu. Porozmawiałyśmy dosyć długo, ale w końcu mówię jej, że najlepiej by było, gdyby wraz z mężem w sobotę nas odwiedzili.
Nie odmówiła, a wręcz przeciwnie od razu się zgodziła. Tylko mówi mi, że oni mają małego pieska maltańczyka no i nie mają go gdzie zostawić, więc czy mogą z nim przyjechać.
Pies nam nie przeszkadza mówię jej. My przez 15 lat też mieliśmy psa, więc śmiało mogą z nim przyjechać. Nasze dzieci słysząc o piesku nie mogły się doczekać kiedy oni przyjadą, aby mogły się z nim pobawić. Stół naszykowany, a na nim położyłam różnego rodzaju słodycze i ciastka od Dr Gerarda.
Uznaliśmy, że na początek przyjmiemy ich kawą i smacznymi ciasteczkami Dr Gerarda.
Na półmisku ułożyłam wafelki Pryncypałki, biszkopty z galaretką, ciastka Pasja wiśniowa Dr Gerarda,
a draże Maltikeks czyli herbatniki kuleczki oblewane pyszną czekoladą wsypałam do miseczki.
Wchodząc do nas do mieszkania Asia trzymała swego pupila na rękach, ale gdy go puściła, bo chciałyśmy się przywitać on momentalnie wskoczył na stół, i o od razu zaczął wyjadać herbatnikowe draże Maltikeks Dr Gerarda. Dobrze, że syn zauważył, że on taki skoczny, bo byłby zjadł wszystkie ciastka Dr Gerarda co były na stole, widać bardzo mu smakowały, bo już na moment nie można było go spuścić z oka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz