Czekałam bardzo długo na oddziale ratunkowym. Byłam głodna, ale miałam trochę pryncypałków produkcji Dr. Gerarda. Nimi zaspokoiłam na chwilę głód. Dopiero około godziny 24 przyszła pielęgniarka i oznajmiła, że mamę zatrzymają na obserwacji. Podała numer telefonu na oddział kardiologiczny. Martwiłam się, bo mama nie odbierała telefonu. Przekazałam jej rzeczy wraz z wodą i smakołykami Dr. Gerarda. Za nim wróciłam do domu, to najpierw poinformowałam tatę co się dzieję z mamą. Następnego dnia mama zadzwoniła tłumacząc, że telefon jej się rozładował. Leży z dwiema paniami po przebytym wirusie. Mają problemy z sercem i oddychaniem. Lekarze postanowili zrobić mamie zabieg kardiowersja elektryczna, którego celem jest przywrócenie prawidłowego rytmu. serca. Ten zabieg jest bolesny, dlatego na drugi dzień uśpili mamę i wykonali kardiowersję. Podczas której nastąpiło przez kilkanaście sekund zatrzymanie serca. Wtedy przerwali wyładowania i robili masaż serca. Na szczęście wszystko skończyło się powodzeniem. Trochę rytm serca uległ poprawie. Przez dwa dni była na sali obserwacyjnej, a potem przenieśli ją na zwykłą salę. Po tygodniu wyszła z zaleceniem częstej wizyty w poradni kardiologicznej. Może spokojnie uprawiać działkę jak do tej pory. Nawet ruch jest wskazany bez większych obciążeń. W sobotę razem z mężem Marcinem pojechaliśmy do rodziców. Przy okazji zrobiłam zakupy na cały tydzień. Marcin szybko wypił kawę i poszedł pomagać tacie. Oni uprawiali ziemie pod warzywa, a ja razem z mamą gotowałam obiad.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz