sobota, 16 października 2021
Coś lepszego
Zrobiło się przyjemniej. Ciemne chmury porozchodziły się, na niebie wciąż było jednak jeszcze wiele białych jak spienione mleko do kawy – którą właśnie zaparzałem – cumulusów, które przeplatały się z kłębiastymi ciemnymi gradusami. Ale było już znacznie jaśniej i cieplej. Podmuchy wiatru były lekkie i przyjemne i nie miotały już liśćmi we wszystkie strony. Miejscami obłoki rozstępowały się a przez powstałe dziury, można było dostrzec błękit nieba. Jeszcze chwilę później, zaświeciło nieśmiało słońce, ale jedynie na moment. Ponieważ przestał padać deszcz, to ożyły ptaki, kracząc, ćwierkając i skrzecząc, jakby dopiero co się obudziły, choć dochodziła już dziesiąta. Gabrysia nakryła stół i przygotowała talerzyki. Aromat świeżo zaparzonej kawy rozniósł się po mieszkaniu. Na lipie za oknem usiadła sroka, która zaczęła skrzeczeć tak, jakby chciała nam coś oznajmić. Gabrysia rzekła, że pewnie będziemy mieli gościa. I jak tylko usiedliśmy przy stoliku, to zadzwonił gong do drzwi. To pani Adela z góry. Przyszła na pogawędkę, bo jak otworzyła okno po deszczu i zaleciał ją, niezwykle przyjemny zapach, świeżo zaparzonej mocnej kawy. A ponieważ zrobiła 2 rodzaje ciasta na urodziny wnuka, to przyniosła nam po kawałku. Jedno to biszkopt z kremem budyniowym, chrupiącymi wafelkami Pryncypałkami i galaretką z owocami. Drugie zaś, to swoiste „ptasie mleczko”, z zatopionymi drażami w środku. Wnuk pani Adeli ma na imię Piotr, kończył tego dnia 15 lat i uwielbia – tak jak i my – produkty firmy Dr Gerard. A pani Adela ma talent do przygotowywania ciast i deserów. Wszystko co wymyśli i przygotuje, jest produktem pierwszej klasy. Przekonaliśmy się z Gabrysią wcześniej nie raz. I tego dnia – 1 września – również przekonaliśmy się!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz