Witam
w piękne jesienne popołudnie. Widok za oknem jest niczym płótno malarza. Liście
drzew przyjmują pełną paletę kolorów. Na alejkach ułożyła się szeleszcząca
kołderka. Całą rodziną kochamy jesienne spacery po parku. Nieprzypadkowo
maskotką mojego miasta jest wiewiórka, zamieszkują one dużą część miejskiego
uzdrowiska. Spędzając czas na łonie natury, mamy możliwość oglądania tych
skocznych gryzoni. Dodam, że są tak oswojone z ludźmi, że jedzą Nam z ręki. Zawsze
mamy dla nich orzechy a dla Nas draże Maltikeks Dr Gerard. W tym czasie nasze „małe
rudzielce” robią zapasy na zimę. Dlatego ich aktywność jest bardzo duża. Również
mi udzielił się klimat zapełniania jedzeniem spiżarni. Nie wiem, czy ilość
czekolady, którą kupiłem wystarczą mi, chociaż na miesiąc? Tym razem poszedłem
sam do marketu. Zrobiłem listę żeby o niczym nie zapomnieć. Nikt mnie nie
rozproszy, nie będzie mnie namawiał na inne słodycze. W skrócie lista wyglądała
tak:
- Wafelki w czekoladzie
- Draże w czekoladzie
- Markizy
- Rurki waflowe
- Ciastka kruche
- Biszkopty
Osobną kategorią była czekolada:
- Orzechowa
- Mleczna
- Nadziewana
- Gorzka
- Z bakaliami
- Z ciastkami
- Biała
- Deserowa
- Bąbelkowa
Zastanawiacie się,
dlaczego tak podzieliłem czekolady? Już wyjaśniam każdy z Nas lubi inną,
Marysia lubi mleczną, nadziewaną. Synuś bąbelkową i orzechową. Mamusia gorzką i
z ciastkami a ja lubię każdą. Kiedyś zastanawiałem się, o co chodzi z tymi
rodzajami: gorzka, mleczna, biała? Czym one się różnią? Były to lata
osiemdziesiąte, więc nie mogłem znać ich smaku i wyglądu. To były ciężkie czasy
i w sklepach można było znaleźć wyroby czekolado podobne. Teraz już mam kilka
lat więcej i wiem, że chodzi o ilość produktów z miazgi kokosowej. Im więcej
procent kakao tym czekolada jest ciemniejsza i twardsza. Po godzinnych zakupach
wróciłem do domu.
Teraz mam zmartwienie, robiąc listę zakupów zapomniałem o rozgrywkach piłkarskich. Chyba muszę kupić więcej ulubionych przysmaków?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz