wtorek, 24 października 2017

Ciężki weekend cz.2

          Nastała niedziela, zostałem brutalnie obudzony. Budzik pik pik, pik pik. Głowa ciążyła mi. Powieki same się zamykały. Presja, za godzinę mogą być goście. Muszę wynieść śmieci, pozamiatać i ogarnąć mieszkanie. Dzieci smacznie śpią, aż grzech je budzić. Cichutko z Żoną zrobiliśmy sobie kawkę i bezszelestnie zjedliśmy wafelki PryncyPałki. Oczekiwaliśmy mojego Kuzyna z rodziną. W tym roku urodziło mu się drugie dziecko. Moja Tosia od tygodnia dopytywała, kiedy przyjedzie Madzia? Czekaliśmy nieco dłużej niż przypuszczaliśmy, przyjechali ok godziny dziesiątej. Byli po śniadaniu, więc zaparzyliśmy kawę i herbatę i mogliśmy usiąść do stołu. Ciasto, na które przepis znaleźliśmy w dziale Deseroteka na stronie dr Gerard, rozeszło się, jak świeże bułeczki. Aby nie siedzieć cały dzień w domu, zaproponowaliśmy spacer. Po słodyczach miło było się poruszać. Do parku mamy niedaleko. Dzieciaki wzięły sprzęty na kółkach. Starsze rowery i rolki a maleńka wiadomo w wózku. W połowie drogi zaczął padać deszcz. Twardo idziemy dalej. Im dalej szliśmy tym bardziej padało. Po powrocie byliśmy cali przemoczeni. Dłuższą chwilę zajęło nam osuszenie i przebranie się. Potem obiad, kawa, po siedemnastej nadszedł czas pożegnania. Kuzynostwo pojechało, ale to nie koniec atrakcji na niedzielę. Szybko się przebraliśmy i poszliśmy do mojego bratanka na drugie urodziny. Tam znów głośno, śmiech i krzyki dzieci. Gdy weszliśmy tort był już pokrojony, to nasza wina, „Kto późno przychodzi sam sobie szkodzi”. Zaciekawił mnie temat rozmowy, skąd się wzięły nazwy słodyczy? Dyskutowały dwie babcie, prababcia, mama i ciocia. Ile kobietek tyle wersji. Herbatniki – nazwa pochodzi od napoju, z którym je jemy. Inna, że biszkopt wzięła się od łacińskiego „dwa razy pieczony”, nie rozumiałem. O co chodzi? Nie lubię tego ciasta i nie jem. Najbardziej spodobała mi się wypowiedź Teścia, że ciastka Markizy są tak pyszne a ich nadzienie szlachetne i że nazwę odziedziczyły od tytułu arystokratycznego z Zachodu Europy. Nie wiem ile w tych tezach było prawdy. Jedno jest pewne rozmowa była ciekawa i bezkonfliktowa. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz