Witam.
Sezon na grzyby rozpoczął się na całego. Jeszcze nigdy nie widziałam takiej
ilości grzybów na rynku. Ja niestety się nie znam na ich zbieraniu, ale
uwielbiam je jeść, pod każdą postacią. Znajomi mojej rodziny, zaproponowali abym
z mężem i z nimi pojechała do lasu. Tłumaczyli mi, że sama nazbieram koszyk.
Mówili mi , że pokażą mi takie miejsce, że nie ruszę się z miejsca i będę miała
cały koszyk. No cóż, nie chciałam, ale pojechałam. Na drogę kupiłam kilka
paczek ciasteczek firmy ,,Dr Gerard”. Na tą wyprawę wybrałam Zwierzaki Maślane,
Multikeksy oraz termos gorącej herbaty. Po godzinie byliśmy na miejscu. W lesie
było jeszcze ciemno, pomyślałam , co ja tu znajdę ,chyba muchomora i to musi
mieć czerwony kapelusz wielkości słonia. Towarzysze moi tylko się śmiali. Mieli
niezły ubaw ze mnie. Kazali mi iść za sobą ,w ten ciemny las. Szliśmy kilka
chwil, kiedy usłyszałam komendę , czas zabrać się do roboty. Rozejrzałam się ,
ale nic nie zobaczyłam. Znajomi pokazali mi miejsce pod drzewem, faktycznie
było mnóstwo czegoś brązowego. Tak, to były grzyby. Kolega uświadomił mnie, że
to podgrzybki i kazał ścinać. Mieli rację, było co zbierać. Uklękłam i zabrałam
się do wycinki. Znajomi poszli dalej. Zostałam sama. I nie było to miłe. A co
było dalej opowiem w następnym poście. Teraz chrupnę sobie czekoladkę Pasję
,,Dr Gerard”, bo mam ciarki na same wspomnienie. Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz