W weekend
poprzedzający Święto Zmarłych z Anglii przyleciały do Justyny jej siostra z
córką. Głównym powodem przylotu były sprawy urzędowe niezałatwione przed
wyprowadzką z polski i przy okazji zapalenie znicza na grobie rodziców z okazji
Święta Zmarłych. O nawiedzeniu naszych skromnych progów już nie wspomnę.
W niedzielny
poranek Justyna uwijała się jak w ukropie, ponieważ bardzo chciała za jednym
zamachem ręki zrobić wszystko. Nie bardzo jej to wychodziło, ale razem robiliśmy
postępy.
Posprzątaliśmy
i przygotowaliśmy obiad. Najbardziej jednak Justynie zależało na zrobieniu
Deserku, upatrzonego wcześniej na stronie Dr Gerarda, a był nim „Sernik z
różową truskawkową pianką”.
Dzień
wcześniej zakupiła wszystkie produkty potrzebne do przygotowania i w swej
zapobiegliwości kupiła również Zwierzaki maślane, a do kompletu ciastka
Scooby-Doo Doobees Dr Gerarda, aby siostrzenice miały Słodką rozrywkę.
Dziewczyny zajechały
do nas około południa. Z racji tego, że były głodne i zziębnięte, po powitaniu
i szybkim rozgoszczeniu się, zasiedliśmy czym prędzej do ciepłego obiadu, słuchając
z zaciekawieniem przygód z podróży.
Dziewczyny
po obiadku poszły do pokoju na swoje zwierzenia i pogaduchy oraz by przy okazji
zagrać w grę planszową Scooby-Doo Doobees, zajadając przy tym Ciastka Dr
Gerarda.
Po zjedzonym
obiedzie usiedliśmy na kanapie, aby porozmawiać o wszystkim co działo się u
niej i u nas od momentu wyprowadzki. W tym czasie nasze brzuchy zrobiły miejsce
na Deser przygotowany specjalnie na przyjazd Anity i jej córki.
Zasiedliśmy
więc ponownie do stołu, by tym razem delektować się Deserem i dalej wymieniać
się ciekawymi historyjkami z naszego życia, umawiać się na umycie pomnika
rodziców i posprzątanie wokół niego na Święto Zmarłych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz