Wszystko
w polu już porobione. Ostatnie koszenia trawy też skończone. Teraz mąż
wyczyścił i zakonserwował na zimę łopaty, kosiarki i inne narzędzia. Jedynie
trzeba zrobić generalny remont traktora. Znajomy obiecał zająć się naprawą. Ciągle
wyskakują dodatkowe wydatki, z którymi musimy się uporać. Na podwórku jeszcze
pozostawiłam doniczki z kwiatami, bo ładnie kwitną. Natomiast wykopałam
jednoroczne cebulki i bulwy kwiatów. Na to miejsce wsadziłam prawie dwieście
cebulek tulipanów i żonkili. W tym tygodniu jest prawdziwe babie lato temperatura
wskazuje ponad 20 stopni Celsjusza. Moja pięcioletnia Marysia spacerowała całą
grupą dzieci przedszkolnych po lesie. Zbierali ładne liście z różnych drzew. W
domu wspólnie włożyliśmy listki do segregatora i podpisałam. W ten sposób
zapamięta nazwy drzew. W sobotę córka chciała, abym z nią poszła do lasu.
Oczywiście z wielką przyjemnością razem spacerowaliśmy. Po drodze podziwialiśmy
pięknie obsypane kolorowymi liśćmi drzewa. Pokazałam Marysi ciekawe rośliny,
które zerwaliśmy wraz z ładnymi okazami liści. Po powrocie zrobiłam herbatkę
malinową i wyłożyłam jej ulubione ciastka Jungle jest to nowy produkt Dr.
Gerarda. Natomiast ja piłam małą czarną ze smacznymi ciasteczkami. Skarby
zdobyte w lesie umieściliśmy w segregatorze. Była z nich dumna i postanowiła
pochwalić się koleżankom i wychowawczyni. W poniedziałek nie mogła doczekać się
kiedy wszystkim pokaże swoje dzieło. Złota
Polska jesień jest piękna. Trzeba tylko przystanąć i podziwiać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz