niedziela, 29 października 2017

szczęśliwa podróż



Podróżowałam pociągiem intercity relacji Kraków- Suwałki. Z Krakowa wyjechał o godzinie 4 40,a w Suwałkach był o 12 30. Z przejęcia samotną podróżą nie spałam całą noc. Na dodatek siedziałam w wagonie bez przedziałów. Kupując bilety zupełnie zapomniałam o takich przedziałach. Na szczęście nikt koło mnie nie siedział swobodnie usiąść, a nawet troszkę położyć się. W połowie trasy poczułam lekki głód. Po kanapce zjadłam parę moich ciasteczek Dr. Gerarda o nazwie czekoladki Pasja. W Suwałkach mam szkolenie na instruktora szachowego. Z szachami wiąże nadzieje dodatkowej pracy. Od dzieciństwa pasjonuje się nimi. Gra w szachy uczy pokory, dyscypliny oraz logicznego myślenia. Teraz prawie w każdej szkole tworzone są kółka szachowe. Pracuje w bibliotece szkolnej, chociaż jestem nauczycielem klas początkowych. W Suwałkach pojechałam taksówką pod sam hotel Hańcza. W tym samym dniu od godziny 16 do 19 mieliśmy pierwsze wykłady. Z trudnością doczekałam do końca zajęć. Zaraz po kolacji szybka kąpiel i do spania. Z przemęczenia nie mogłam zasnąć, więc zażyłam tabletkę. Rano zrobiłam sobie silnej czarnej kawy z dodatkiem smacznych ciasteczek Dr. Gerarda. Po śniadaniu mieliśmy cztery godziny szkolenia. Po obiedzie też cztery godziny. Tak było do końca tygodnia Najważniejsze informacje zapisywałam w zeszycie. Wszystkich uczestników było 22 osoby prawie z całej Polski. Zaprzyjaźniłam się z trójką kobiet w podobnym wieku. Wszędzie razem chodziliśmy. Na zakończenie każdy uczestnik zdał egzamin, a certyfikat miał zostać wysłany pocztą.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz