Podróżowałam
pociągiem intercity relacji Kraków- Suwałki. Z Krakowa wyjechał o godzinie 4
40,a w Suwałkach był o 12 30. Z przejęcia samotną podróżą nie spałam całą noc.
Na dodatek siedziałam w wagonie bez przedziałów. Kupując bilety zupełnie
zapomniałam o takich przedziałach. Na szczęście nikt koło mnie nie siedział
swobodnie usiąść, a nawet troszkę położyć się. W połowie trasy poczułam lekki
głód. Po kanapce zjadłam parę moich ciasteczek Dr. Gerarda o nazwie czekoladki
Pasja. W Suwałkach mam szkolenie na instruktora szachowego. Z szachami wiąże
nadzieje dodatkowej pracy. Od dzieciństwa pasjonuje się nimi. Gra w szachy uczy
pokory, dyscypliny oraz logicznego myślenia. Teraz prawie w każdej szkole
tworzone są kółka szachowe. Pracuje w bibliotece szkolnej, chociaż jestem
nauczycielem klas początkowych. W Suwałkach pojechałam taksówką pod sam hotel
Hańcza. W tym samym dniu od godziny 16 do 19 mieliśmy pierwsze wykłady. Z
trudnością doczekałam do końca zajęć. Zaraz po kolacji szybka kąpiel i do
spania. Z przemęczenia nie mogłam zasnąć, więc zażyłam tabletkę. Rano zrobiłam
sobie silnej czarnej kawy z dodatkiem smacznych ciasteczek Dr. Gerarda. Po
śniadaniu mieliśmy cztery godziny szkolenia. Po obiedzie też cztery godziny.
Tak było do końca tygodnia Najważniejsze informacje zapisywałam w zeszycie.
Wszystkich uczestników było 22 osoby prawie z całej Polski. Zaprzyjaźniłam się
z trójką kobiet w podobnym wieku. Wszędzie razem chodziliśmy. Na zakończenie
każdy uczestnik zdał egzamin, a certyfikat miał zostać wysłany pocztą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz