czwartek, 26 października 2017

Z Dr Gerard u krawcowej

Witam. Troszkę błysnęło słońce, z czego bardzo się ucieszyłam. Wyszłam z domu na zakupy i wstąpiłam po drodze do krawcowej. Przypomniałam sobie , że muszę odebrać spodnie. Krawcowa siedziała nad jakąś bluzką i przyszywała cekiny. Widać było , że jest zmęczona. Zagadałam ją chwilę. Mówiła , że ma bardzo dużo zamówień, a jej pomocnice pochorowały się. Nie daje już rady. Z krawcową znamy się już , kilka ładnych lat. Zapytałam, czy mogę zrobić jej herbatę, którą właśnie kupiłam. Uśmiechnęła się i skinęła głową na tak. Szybko zagotowałam wodę, wsypałam owocowa herbatkę z imbirem i cynamonem. Zaparzyłam i postawiłam przed nią. Poprosiłam, by piła powoli , bo jest gorąca. Z torby wyciągnęłam Multikeksy i poczęstowałam ją nimi. Miałam jeszcze kilka ciasteczek owsianych firmy ,,Dr Gerard”. Krawcowa ze smakiem zajadała się nimi. Po chwili poczuła się lepiej i powiedziała , że postawiłam ją na nogi. Teraz ja uśmiechnęłam się i odpowiedziałam, że to nie ja, a ,,Dr Gerard”. Razem zaczęłyśmy się głośno śmiać. Usłyszałam telefon. Krawcowa była zachwycona. Okazało się ,że jedna z pracownic jeszcze dziś wróci do pracy, bo czuje się o wiele lepiej. Wyszłam z pracowni krawieckiej i poszłam jeszcze raz do sklepu by dokupić pyszne ciastka ,,Dr Gerard” ,dla swojej rodziny. Zauważyłam, że każdemu poprawiają humor i dodają energii. Wybrałam  ciastka Jungle nowy produkt ,,Dr Gerard” oraz ciastka Scooby Doo Doobies . Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz