W pracy rozmawiamy o
świętach, przepisach, podarunkach świątecznych i oczywiście zakupach. Koleżanka
chodzi co roku na krakowskie jarmarki, które są na rynku. Zachwycała się
klimatem świątecznym. Wielokrotnie słyszałam o tych ciekawych targach. Samej
trudno się wybrać. Namawiałam męża Mariusza, abyśmy z dziećmi zrobili wycieczkę
na rynek krakowski. Jak zwykle miał tysiące wymówek. W końcu z niechęcią
zgodził się. Pojechaliśmy w niedzielę. Córki Kasia i Monika były pod wrażeniem
15 metrowej choinki, na której migocze mnóstwo światełek. W tym czasie odbywały
się występy gminne. Spacerowaliśmy wzdłuż stołów wyłożonych świątecznymi
upominkami. Były tam stroiki, choinki, ozdoby choinkowe. Właśnie wtedy pomyślałam o
kupnie upominków gwiazdkowych. Przeszliśmy powoli wszystkie stoły i
zastanawiałam się co kupić. Zaproponowałam mężowi, aby poszedł z córkami na
stoisko z łakociami. W tajemnicy kupiłam
dwie bombki ręcznie malowane, Mariuszowi wełniane rękawiczki, czapkę. Artystycznie
wykonane stroiki zachęcały do kupna. Co jeden to ładniejszy i trudno było
wybrać, który kupić. W końcu zdecydowałam się na dwa stroiki. jeden zawieziemy
dzisiaj teściom. Przemieszczałam się w tłumie ludzi, by znaleźć moich
najbliższych. Stali przy stoisku z drewnianymi zabawkami. Była już późna
godzina więc pojechaliśmy do teściów na zaproszony obiad. Wręczyłam kupiony
upominek, który bardzo im się podobał. Po obiedzie piliśmy kawę z dodatkiem pierniczków
i innych słodyczy produkcji Dr. Gerarda. Nie umiem się oprzeć tym wspaniałym smakołykom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz