Obok ławy , która to stała ustawiona na środku biura
znajdowała się kanapa oraz dwa fotele obite skórą. W samym rogu stało biurko z
komputerem, do którego przylegał regał z różnymi dokumentami. Pokój ten był
wymalowany w jasnym kolorze zieleni. Bo jak mawiała pani Krystyna kolor ten ją
uspokajał. Na ścianach znajdowały się dyplomy, które to pomimo jeszcze
niewielkiej działalności pana Witolda otrzymał je za bardzo dobrą pracę i
znakomitą jakość wyrobów. Tak jak wspomniałem już w poprzednim poście pan Witold
po przejęciu warsztatu stolarskiego wymienił i także park maszynowy, więc
posiadał najnowsze maszyny, do ich obsługi zatrudniał czterech stolarzy, byli
to znakomici fachowcy, a za ich zaangażowanie w pracy pan Witold ich doceniał.
Czasami w czasie przerwy śniadaniowej przychodził do nich aby trochę
porozmawiać., a w czasie tej pogawędki częstował ich swoimi ulubionymi
rarytasami takimi jak Pryncypałkami wafelkami w czekoladzie i drażami
oczywiście od swojego ulubionego producenta tych wyrobów jakim jest ich
wytwórca Dr Gerard, za co byli oni dozgonnie zadowoleni, bo i oni także
uwielbiali wyroby tego producenta. Pan Witold w trakcie tej rozmowy dowiadywał
się od nich o bardzo ważnych rzeczach dotyczących produkcji mebli, a dotyczyło
to w szczególności poprawieniu ich produkcji. Oczywiście, że za takie uwagi
dotyczące polepszenia produkcji pan Witold był im wdzięczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz