piątek, 15 marca 2019
Zakład stolarski cz.5
I tak po pewnym czasie już wszystko zostało ustalone co do mebli, a raczej wszystko bo jeszcze została im do ustalenia jedna rzecz, tą czynnością było zrobienie pomiarów. Pan Witold chrupiąc swoje ulubione ciastka, które to znajdowały się w półmisku stojącym jak już wspomniałem w jednym z poprzednich, postów a należały do nich takie rarytasy jak Pryncypałki wafelki w czekoladzie oraz draże oczywiście od jego zdaniem najlepszego producenta tych słodkości jakim jest ich wytwórca Dr Gerard. I tak z propozycją zrobienia pomiarów wyszedł pan Witold, proponował on, że zrobi go za dwa dni w godzinach porannych. Klientka wyraziła się pozytywnie do terminu wzięcia pomiarów i teraz dopiero można było powiedzieć, że sprawa z meblami została zapięta na ostatni guzik. Starsza pani wyraźnie odprężona i zadowolona, że znalazła zakład stolarski, a raczej fachowca, który to wykona jej zlecenie podeszła do wieszaka i zaczęła z niego ściągać płaszcz. Pani Krystyna widząc, że starsza pani szykuje się do wyjścia oczywiście, że pomogła jej w założeniu tegoż palta. Po chwili nacisnęła na klamkę i otworzyła drzwi od biura i pożegnała się z panem Witoldem oraz jego żoną. Pani Krystyna po wyjściu klientki zapytała się pana Witolda jak powiedziała z czystej ciekawości ileż to czasu zajmie mu zrobienie takich mebli. Jej mąż nie potrafił sprecyzować tegoż terminu, bo to jest zamówienie nietypowe i jeszcze nie ma zrobionych pomiarów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz