Jedną z ulubionych przygód jest coroczny spływ kajakowy.
W tym roku pogoda dopisała, gdyż od rana świeciło słonce. Na początku trochę musieliśmy poczekać na dostarczenie kajaków.
Tergoroczna trasa była nieco skrócona, gdyż nie wszystkim odpoiadał długi dystans. W ppprzednich latach to nawet mieliśmy 4-ro godzinne trasy.
W trakcie płlynięcia z praktyki wiem, że nadchodiz moment, że coś chce się zjeść.
Tym razem do plecaka zapakowłem kanapkę oraz trochę słodyczy Dr Gerarda -ciastka wielozbożówe Vit’am i paczkę krakersów Arttut.
Po półgodzinnym dystansie podpłynęłly do nas koleżank, które jak się okazało nie zabrały sobie kanapek i chciałyby coś przegryść, bo jakoś jesć im się chce. Kolega Wojtek akurat nic nie miał, więć ja zaproponowałem im paczkę ciastek Dr Gerarda.
Kiedy dopłynęliśmy do mety one już byly na brzegu.
To chyba dzięki tym pożywnym cistkom, którymi ich nakarmilem.
One rónież stwierdziły, że te ciasteczka to dodały im energii, bo jakoś lekko im się płynęło.
Na następny taz to zapewne większy zapas ciastel Vit’am zabiorę na kajaki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz