Gudrun od niedawna pracowała jako pomoc domowa. Do jej
obowiązków również należała opieka nad córką pracodawców jeśli mała nie była w
przedszkolu. Gudrun i Barbara nie przepadały za sobą. Gudrun lubiła by ją,
gdyby pani domu nie darzyła jej niechęcią. Gosposia podejrzewała, że Barbara
jest bardzo zazdrosna o męża. Postrzegała ona znacznie ładniejszą i młodszą
Gudrun jako rywalkę. Do czego nie miała żadnych podstaw. Tego dnia pani domu powiedziała: Dziś przyjdą
goście, proszę przygotować wszystko. Na ile osób? Zapytała Gudrun. Cztery i nas
dwoje. Po wyjściu Barbary z domu Gudrun zaczęła robić sałatkę i piec ciasto.
Gdy Barbara wróciła do domu wykrzyknęła. O Boże co pani zrobiła? Myślałam żeby
jeszcze coś dołożyć. Otworzyła pani te szynkę? Zawołała z niedowierzaniem.
Proszę się nie denerwować, bo kawior też otworzyłam. Co za szczęście, że
wcześniej wróciłam! Co za szczęście. Wykrzykiwała Barbara, zbierając ze stołu
przygotowane jedzenie. Kilka godzin później przyszli goście. Barbara uśmiechała
się do nich. Proszę się częstować. Mówiła słodkim głosem. Na stole stały
KRAKERSY CLASSIC I PIERNIKI DR GERARDA, chleb oraz żółty ser. Wszystko tak ładnie
przygotowałam. Westchnęła Gudrun z żalem. Skoro pani Barbara woli w ten sposób
przyjmować gości, to jej sprawa, nie mogę się wtrącać. Myślała gosposia. Zbierając
swoje rzeczy powoli szykowała się do wyjścia. Tego dnia miała też w domu dużo
pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz