piątek, 23 lutego 2018

Konkretne porządki.


 Konkretne porządki.

Zazwyczaj porządki uważam za zło konieczne, jednak tym razem było inaczej. Czułam, że rozpiera mnie energia. Wstałam dość wcześnie, więc postanowiłam wykorzystać sytuację i spożytkować ten niespodziewany stan na gruntowne porządki w łazience. Staram się oczywiście regularnie czyścić kabinę prysznicową, toaletę i umywalki, ale każda pani domu wie, że to stanowczo za mało. Teraz przy muzyce  odtwarzanej z płyty Vanessa Mae, przy dźwiękach jej skrzypiec, praca wrzała w moich rękach. Zaczęłam od umycia ścian wyłożonych płytkami, potem lampy na suficie, na koniec zostawiłam szafki, przy okazji pozbywając się wszelkich zalegających tam resztek kosmetyków. Wszystko zajęło mi jakieś dwie godzinki. Odczuwałam zmęczenie, ale uczucie zadowolenia było zdecydowanie silniejsze, hehe. Po tak aktywnym poranku należała mi się oczywiście chwila relaksu
z filiżanką kawy i słodką przekąską. Tradycyjnie już mój wybór padł na  słodycze z firmy Dr Gerard, więc po chwili na stole nie zabrakło zwierzaków maślanych i czekoladek Pasja o smaku wiśniowo rumowym. Wyłożyłam kilka na niewielki spodek, jednak po chwili namysłu dorzuciłam jeszcze dwa pierniki. A co tam, po takim wysiłku, należy mi się, hehehe. Tak lubię te słodycze, że często muszę się ograniczać, aby nie zjeść wszystkich od razu. Po chwili relaksu miałam jeszcze w planie zakupy
i przygotowanie obiadu. Dobrze, że talerzyk cały czas wyglądał na pełny i smakowity.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz