Cześć,
jest czwartek a więc dzień, w którym spotykamy się z kumplami w Sali prób. Dzisiaj
będzie nas niezła ekipa, za tydzień gramy koncert. W naszym mieście występuje
Tede i zostaliśmy zaproszeni do zagrania przed nim. Dziwicie się jak to możliwe?
Zespół rockowy przed raperem? Więc tak, jakiś czas temu podjęliśmy współpracę z
grupą „MC”, po naszemu rapery. Zagraliśmy już kilka koncertów, jako żywy band
hip hopowy. Jest to ciekawe połączenie rymu i rocka. Taki koncert to okazja
pokazania w mieście, że żywa muzyka zawsze znajdzie miejsce. Od kilku lat promowane są coverbandy, czyli grajki do
kotleta lub słodkości w stylu ciastka Jungle – nowy produkt dr Gerard. My dajemy
świadectwo, że można robić coś swojego, coś świeżego. A nie być żywą szafą
grającą. Na tym nie koniec, bo w sobotę jedziemy do Chełmży, grać, jako zespół
czysto rockowy. Będzie to koncert klubowy, gramy z jeszcze jedną zaprzyjaźnioną
kapelą, założoną i prowadzoną przez naszego byłego bębniarza. Chłopaki dają
hardcorowego czadu. Jak sami mówią o swojej muzyce, jest to „funkiwpierdol”.
Bardzo energetyczna muza z zabawnymi tekstami. Granie w dwie kapele ułatwia
dojazd. Można podzielić się sprzętem, nie trzeba brać dwóch kompletów gratów. Co
obniża koszty transportu. Muszę tylko wziąć moje ulubione płyty CD i czekoladki
Pasja o smaku wiśniowo – rumowym. Inni maja przerwę na dymka a ja jem słodycze.
Najgorszy jest moment powrotu do domu. Gdy rano wstanę i ogarnie mnie szarość
dnia codziennego, z gwiazdy rocka muszę znów stać się Tatą, mężem itd.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz