wtorek, 20 lutego 2018

Imieniny cioci Gieni cz.I

Witam. Jak co roku , o tej porze czyli w zimie, moja ciocia Gienia urządza swoje urodziny. Ona jedyna nie przejmuje się upływem czasu. Ja wymyślam dla niej super prezent, ale i tak w ostateczności kupuję jej kosz słodyczy ,,Dr Gerard”. Gienia zaprasza kilka osób , najbliżej jej mieszkających. Przed tym spotkaniem ciocia szaleje ze sprzątaniem oraz gotowaniem i pieczeniem. Wszyscy wychodzą od niej najedzeni i jeszcze ze słoikami jedzenie na wynos. Już wiele razy mówiliśmy jej żeby tak się nie przygotowywała. Wystarczyłby kawa i jakieś ciasteczko np. pierniki ,,Dr Gerard”. Opakowanie kolorowe i zachęcające do kupienia. A wracając do cioci Gieni, jak pisałam wcześniej, ciocia szaleńczo pracuje ,a na urodzinach swoich, po dwóch godzin ach pada ze zmęczenia i goście muszą sami siedzieć przy stole. Cioteczka jest już grubo po siedemdziesiątce, ale nikt by jej nie dał tylu lat. Bardzo często do niej zaglądam, ostatnio zaniosłam jej do krakersy Classic ,,Dr Gerard”, nawet je pochwaliła, choć musiała dodać, że i tak nic nie zastąpi ciasta domowego. Zgadzam się z nią całkowicie, ale czasami nie ma czasu na pieczenie. Ciotkę zaskakuję nowymi słodyczami ,,Dr Gerard”. Ona uśmiecha się i mówi, że czas na zmiany. Zmiany to kupowanie gotowych słodyczy , a nie stanie cały dzień przy gorącym piekarniku. Wracając do urodzin to… O tym w następnym poście. Pozdrawiam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz