To miał być udany czas – tak jak
zawsze po przyjeździe do dziadków - spędzony aktywnie i ciekawie. Zuza właśnie
szykowała się z siostrami ciotecznymi na wyjazd do aquaparku, gdy nagle poczuła
się bardzo źle. Chociaż tego nie chciała musiała się położyć. Wówczas babcia
dotknęła ręką jej czoła i wyczuła gorączkę. Wynik jaki widniał po chwili na
termometrze nie dawał złudzeń. Temperatura sięgała 38oC. Ola i Marta
pojechały, Zuza zmuszona była zostać w domu. Kolejne godziny i dni to dla małej
Zuzy ciągłe zmagania z grypą. Chociaż domownicy nadskakiwali jej znosząc do
łóżka wciąż nowe smakołyki, dziewczynka czuła się smutna i zawiedziona. Miało
być przecież inaczej a jest jak jest. Marta przyniosła Zuzi nowe łakocie:
ciastka zwierzaki maślane oraz Scooby Doo marki Dr Gerard. Wspólnie wpadły na
pomysł by z opakowań po tych ostatnich słodyczach wyciąć postaci, z których
powstaną pionki do gry planszowej Scooby Doo. Dziewczyny pilnie zajęły się
nowym zadaniem. Nawet Zuza nieco się ożywiła. Zabawa – tego dziewczynce było
potrzeba – pomimo zmęczenia i osłabienia chorobą. Takie wspólne przedsięwzięcie
pozwoliło zapomnieć choć na chwilę o cierpieniu: gorączce, bólu stawów i
kaszlu, tylko skupić się na zupełnie czymś innym – czymś przyjemnym. Taki niby
drobiazg a tak ucieszył Zuzę. Od tej chwili dziewczynce było już tylko lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz