Udany weekend
Wanda która telefonowała w tygodniu że przyjedzie donas na
we kent dotrzymała słowa, co prawda musiałem odebrać ją z dworca głównego co
było mi trochę nie na rękę ponieważ w tym czasie miałem inną sprawę do
załatwienia, ale co się nie robi dla miłej kuzynki. Pociąg na który czekałem
nieco się spóźniał deszcz i śnieg nie bardzo sprzyjał temu oczekiwaniu, kiedy
ludzie nieco się rozeszli dostrzegłem machającą domie Wandę. Przywitaliśmy się
serdecznie i biorąc jej bagaże biegiem do samochodu. Domek w którym obecnie
mieszkamy znajduje się nieco poza miastem, Wanda tutaj jeszcze nie była więc
było to dla niej dużym zaskoczeniem. Obiad który przygotowała, Kasia wszystkim
smakował. Słodycze które przywiozła Wanda przydały się do podanej kawy”
czekoladki pasja o smaku wiśniowo rumowym, pierniki z najlepszej firmy Dr
Gerard, z którymi Wanda się nie roztaje, bo jest łacuchem, podobnie jak my z
żoną. Po wstępnych rozmowach Kasia poprosiła Wandę aby pokazać jej domek w
którym mieszkamy. Ja wykorzystałem chwilkę aby napalić w kominku co nie tylko uprzyjemni
nam wieczór w miłej i przyjemnej atmosferze, a do tego pieczone kiełbaski
którymi zająłem się osobiście. Kasia podała pyszne ciasto był to, placek budyniowy
na markizach z przepisu deseroteka Dr Gerarda. Tak spędziliśmy większą część
wieczoru
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz