niedziela, 25 lutego 2018

sen to zdrowie



Za oknami pada puszysty śnieg i wieje silny wiatr. Nie chce mi się wstać do pracy. Zawsze rano mam problem z wyjściem z łóżka. Po części, to moja wina, bo lubię wieczorami sprzątać, gotować lub wykonywać inne zajęcia. Wtedy dzieci smacznie śpią i nie przeszkadzają. Na przykład wczoraj gotowałam obiad i prasowałam. Z radia leciały ładne piosenki i nie chciało mi się spać. Mąż Kamil przebudził się i przyszedł po sok. Zdziwiony moim trybem nocnym. Poradził, abym jak najszybciej poszła spać. Rzeczywiście miał racje, bo jak się położyłam to była już druga w nocy. Rano pół przytomna pojechałam do pracy. Dzieci mają ferie i moją sobie dłużej pospać. Do południa   teściowa opiekuje się dziećmi. Dlatego jestem o nie spokojna. Wiem, że będą nakarmione i ubrane. Córka Kasia czasami z babcią pieką ciasteczka. Chłopcy mają inne zainteresowania.  Moje przyzwyczajenie nocne muszę jak najszybciej zmienić z powodu słabej wydajności w pracy. Kierownik poprosił mnie na tak zwany dywanik i spytał co się ze mną dzieje. Dlaczego nie robię jak dawniej. Powiedziałam, że byłam chora i to spowolniło moją wydajność. Na przerwie wypiłam silną kawę z dodatkiem smacznych ciasteczek Dr. Gerarda o nazwie  czekoladki pasja o smaku wiśniowo-rumowym. Tymi smakołykami  poczęstowałam znajome. Postanowiłam chodzić wcześniej spać i na siłę próbować zasnąć. Dopiero po tygodniu mój organizm przestawił się na wcześniejsze spanie. Z korzyścią na ranne szybsze hop z łóżka.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz