środa, 28 lutego 2018

Olimpiada, tv i przegryzki




   Tak się jakoś dziwnie złożyło, że od samego rana, aż do tej pory mieliśmy bez przerwy jakieś niespodzianki. Dosłownie bez chwili wytchnienia cały czas coś się działo. Nawet późno jesienna pogoda nie była w stanie nas w żaden sposób zmorzyć, gdyż tak pochłonięci byliśmy z Gabrysią całym biegiem wydarzeń, że po prostu adrenalina nie pozwalała nam na to, aby choć przez moment się poczuć znużonym. Zapomnieliśmy nawet o tym, że nie zjedliśmy porządnego śniadania. To wszystko przez to, że bez przerwy coś się działo. I aż krzyknąłem z wrażenia, kiedy spoglądnąłem przez okno i zobaczyłem że widok jest taki, jakby nastąpiła mleczna powódź! Wszystko zasypane było Świerzym, białym i puszystym śnieżnym puchem. Wystraszyłem się, że jak tak będzie dalej, to ciężko będzie aby wyjść odkupić sąsiadce pożyczone ciastka Dr Gerard. Była to na całe szczęście tylko burza śnieżna, która dosłownie w pół godziny zmieniła cały widok. Za chwilę nawet przejaśniało, pojawiło się słońce i jeszcze szybciej od tego jak nasypało, to roztopiło się. Wciągnąłem ciepłe kalosze i poszedłem do sklepu. A po wyjściu, mokro było jak diabli. Mamałyga śnieżna leżała dosłownie wszędzie. Wokół słychać było charakterystyczne ciapanie. Gdybym nie wziął kaloszy, to trzewiki nawet nie miałyby szans aby nie przemoknąć. Na szczęście do sklepu jest niedaleko. Kupiłem wszystko to co miałem oddać, ale też i coś dla siebie. Ciastka Jungle - nowy produkt Dr Gerard, ciastka Zwierzaki maślane, krakersy Classic, czekoladki Pasja o smaku wiśniowo-rumowym, i pierniki. No to zakupy zrobione, dług oddany, przegryzka do oglądania telewizji też jest, to można zacząć emocjonować się zmaganiami olimpijskimi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz