wtorek, 20 lutego 2018

Zamówienie cz.7


Następnego dnia w samo południe pan Witold zaczął się przygotowywać do wyjazdu na pomiary do starszej pani. Wziął z sobą długą miarę zwijaną oraz jeszcze do pomocy jednego z pracowników. Pogoda tego dnia była brzydka z nieba padał drobniutki deszcz, a niebo było pokryte grubą warstwą chmur w granatowym kolorze. Właśnie w taką pogodę pan Witold poprawiał sobie nastrój chrupiąc swoje ulubione ciacha, a należały do nich takie rarytasy jak witam ciastko na dzień dobry oraz krakersy Classic od jego zdaniem najlepszego producenta tych łakoci jakim jest ich wytwórca Dr Gerard i zaraz po zajęciu miejsca w samochodzie zaczął je zajadać. Poczęstował on także tymi specjałami swojego pomocnika, także teraz obydwoje zachwalali te wyroby. Jechali już dłuższą chwilę, a rytmiczny ruch wycieraczki strącał krople deszczu z szyby. Po około pół godzinnej jeździe dotarli pod wskazany adres. Jak się okazało jego klientka mieszkała na starówce w starej kamienicy ale z dużą pieczołowitością wyremontowaną. Wysiedli z samochodu i podeszli do drzwi wejściowych. Pan Witold nacisnął żądany przycisk na płycie domofonu i po chwili odezwał się głos starszej pani. Klientka poinformowała ich, że już ich wpuszcza i ze zgrzytem usłyszeli jak odblokowuje się magnetyczny zamek. Weszli obydwoje na klatkę schodową i ruszyli schodami w górę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz