Zaprosiłem sąsiadkę
aby weszła do mieszkania. Przecież nie będziemy tak stać na korytarzu. Stygnie
mi tyle co zrobiona kawa, a jak usiądziemy przy stole, to też i będzie o czym
pogadać. Pani Ania chętnie przystała na moje zaproszenie. Zaproponowałem aby
napiła się kawy wraz ze mną. Nie była przeciwna, ale stanowczo stwierdziła że
nie pije kawy rozpuszczalnej. Zatem odstawiłem swoją filiżankę a zabrałem się
za przygotowanie mielonej. Pani Ania ma dar opowiadania wszystkiego tego co w
swoim życiu przeszła jeszcze od dzieciństwa. Urodziła się dziesięć lat przed
drugą wojną w Wielkopolsce. Po wojnie, po wyjściu za mąż, pracowała w małym
mieście nad morzem. Jednak po kilkunastu latach, służbowo zostali przeniesieni
na krańce południowe – i tak już zostało do dziś. Aromat zmielonej kawy
rozniósł się po całym mieszkaniu. W czasie kiedy przygotowywałem napar, to pani
Ania poukładała ciastka na paterze. Czuła się u nas jak domownik, bo wcześniej
dość często odwiedzaliśmy się wzajemnie. Do tych które sama przyniosła - czekoladki
Pasja o smaku wiśniowo-rumowym i ciastka Zwierzaki maślane – dołożyłem
opakowanie pierników oraz ciastka Jungle - nowy produkt Dr Gerard. Wszystko
było już gotowe i wygodnie zasiedliśmy przy stole. Zaproponowałem sąsiadce, aby
się poczęstowała pysznym ciasteczkiem Dr Gerard. Pani Ania nie mogła się oprzeć
ale na wszelki wypadek zmierzyła sobie poziom cukru we krwi, aby sprawdzić czy,
oraz ile może zjeść. Miała 85 mg – to bardzo dobry wynik, w jej wieku to
podobno nawet zbyt mało. Jak stwierdziła – spokojnie może zjeść dwa a nawet
trzy ciasteczka. Tym bardziej, że zaraz wybiera się na zakupy, bo ma urodziny
następnego dnia, będzie miała gości i musi się przygotować. A na pewno musi
zaopatrzyć się w doskonałe słodycze firmy Dr Gerard.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz