Jak
w każdy weekend u mnie dużo się działo. W sobotę meczyk (przegrany), potem
wyjazd na cmentarze. W drodze zrobiliśmy się głodni. Na taką okoliczność zawsze
mamy słodycze „dr Gerard”. Moje Teściowa również wzięła ze sobą ciastka
francuskie posypane sezamem. W niedzielę znów od rana krzątanina. Tomek robił
lekcje i przygotowywał się do sprawdzianu z matematyki, a mnie wysłano z Tosią
na krytą pływalnię. Moja córka nie mogła przeżyć tego, że we wtorek jedzie na
wycieczkę i wypadnie jej lekcja wfu na basenie. Dodam, że byłem bardzo
zdziwiony, jaki postęp zrobiła moja pływaczka. Potem szybki obiad i lecieliśmy
do Bratowej i Bratanicy na urodziny. Była okazja spotkać większość rodziny. Dzieci
spotkały się ze swoim kuzynostwem. Była również Monika, która przestrzega
różnych diet, bezglutenowej i sam nie wiem jeszcze, jakich. Dla niej zawsze
jest osobne menu. Dzięki temu poznajemy nowości (przynajmniej dla mnie). Ja
bardzo lubię wafelki „dr Gerard”, ona woli ciastka z ziarnami takie jak, torcik
zbożowy albo wit’AM. Zastanawiałem się, jakie nasiona są dodawane do ciastek i
po co? Wszystko mi wyjaśniła. Sam jadłem kiedyś musli albo ciasta wielozbożowe,
pełnoziarniste i nawet nie myślałem o tym. Tłumaczyła mi, że używa się wielu
nasion do dekoracji oraz jako składnika ciastek. Są to pestki dyni, pestki
słonecznika, płatki owsiane, sezam. Wspomniała o „nasionach chia”, co to za
coś? Są to nasiona szałwii hiszpańskiej pochodzącej z Meksyku i Gwatemali. Zawierają
one kwas omega 3 (więcej niż łosoś), wapń, żelazo. Mają duży wpływ na organizm
człowieka, zawierają białko, zapobiegają rozwojowi nowotworów, obniżają
ciśnienie i pomagają w trawieniu błonnika. Po prostu samo zdrowie.
Ale czy to
zdrowe jedzenie może zastąpić słodkie ciasteczka albo pyszne wafelki w
czekoladzie? Niech Każdy sam sobie odpowie na to pytanie.
Pozdrawiam L K
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz